Wiziengi.
Na wsi burdello, burza zrobiła spustoszenie :C
Nie ma to jak grać z tatą w siatkówkę, chcieć krzyknąć, że jest się jak Bartosz Kurek, krzyknąć "Jestem jak Bartosz...!", po czym wyjebać się na śliskiej trawie :c Ej, ale fajnie było. Rano obudziło mnie rżenie konia, cham jeden, żeby od rana tak rżeć sobie :C
Ej, boję się wyników rekrutacji Q-q Chcę już. JUUUŻ.
Boże, ja chyba umrę do jutra. No przyjeżdżaj prędzej nooo... Mamy tyle do zrobienia...
W życiu nie pomyślałabym, że markiz de Sade zainspiruje mnie do opowiadania o romansie księdza i arystokratki :C Kto chce przeczytać jak skończę? >D
Umrę, czekając.
Czy lubicie TĘĘĘĘCZĘĘĘĘ?
p.s. dadzia cię ode mnie przytuliła czy mam jej przypomnieć? :c