Spes perennis

Starta. Ból. To otaczało mnie przez ostatni miesiąc. W ciągu dwóch tygodni odeszły dwa moje zwierzaczki, członkowie rodziny. Temu nie pisałem. Kiepsko radzę sobie ze stratą - zamykam się w sobie, uciekam do wewnątrz mojej jaźni, wyciszam się, znikam...  Tak mam od prawie 30 lat... Za każdym razem gdy ktoś odchodzi tracę kawałek siebie, krok po kroku znikam Ja, ten, który kiedyś miał 17 lat, otwarte do ludzi serce, niepoprawny optymista i marzycie. Przy tych stratach lekkim tylko echem zabrzmiała kolejna, już 27 rocznica Twego odejścia... To dla Ciebie ta piosenka na końcu. Taka ostatnia piosenka o Tobie :) To w takim razie dziś o stratach:

"Bitwa". "Walka". "Wygrana". "Przegrana". Tych słów używamy, gdy kogoś opisujemy czyjąś walkę z chorobą. Takie wojskowe słownictwo sugerujące, że to uczciwa walka. A tak nie jest. Gdy chodzi o życie i śmierć, o zdrowie i chorobę to nie ma tu nic uczciwego... A jak naprawdę wygląda zwycięstwo i przegrana? Czy ktoś przegrywa, bo umarł? A może przegrali ci, którzy pozostali? Jeśli chodzi o medycynę, to kto mówi, czym jest wygrana lub przegrana? Taką samą wartość ma ponawianie próby leczenia, jak i odpuszczanie jej. Odpuszczanie cierpienia, żalu, bólu i strachu... Zamiast mówić, że ktoś kogo kochamy walczy, wygrywa lub przegrywa, dlaczego po prostu nie powiemy prawdy? Chorujemy. Bierzemy nasze lekarstwa. Niektórzy żyją, niektórzy umierają... Nie mamy wpływu na wynik, albo mamy go naprawdę marginalny. Więc czemu podejmujemy próby? Bo jesteśmy ludźmi i tym co nas najbardziej napędza jest nadzieja....

Miałem ją do samego końca. Wtedy, 27 lat temu, że to sen, że ktoś się pomylił. Tak samo jak gdy odchodził Tata - "a może da się to jakoś zmienić?". Do ostatniej chwili podejmowaliśmy próby walki z chorobą zwierzaczków. Ale w końcu trzeba było odpuścić. Nadszedł ten moment. Ale to nie znaczy, że boli mniej... Więc w ten sposób wytłumaczyłem się z mojej nieobecności tu... A patrząc dookoła nie powstrzymam się od skomentowania sytuacji politycznej, społecznej. Stara wolności to też strata, strata możliwości decydowania o sobie. Dlatego dziewczyny, kobiety jestem z Wami! Walczę z Wami. Bo kto wie za co rządzący zabiorą się następne? Powiedzmy głośno "Mamy dość!!!" Tyle w temacie - wyraźnie zaznaczyłem po czyjej jestem stronie.

No cóż, obiecałem Ci ostatnią piosenkę, może patrzysz gdzieś tam z góry i słuchasz tych nutek i trącasz mnie palcem bym się obudził z tego smutku, który mnie ostatnio dopadł...

Kamil Kempiński "Ostatnia piosenka o Tobie" -------> right click!

"Mam bałagan w swojej słowie
No bo myślę znów o Tobie
Myślę jak naprawić wszystko i
Czego brakowało mi
Może nie wiesz, to zraniło mnie
Czasem brzydzę w lustro spojrzeć się
Czasem chciałbym się kimś innym stać
Żeby satysfakcję Tobie dać
I czasem też podziwiam Cię
Za te dwa słowa "Kocham Cię"
No bo w sumie, kto by chciał?
Na pewno nie ja..."