Znów czas nas przegonił, minęło parę tygodni, a mnie się wydaje jakbym pisał do Was wczoraj. Przez podobieństwo dni nie zauważyłem upływu miesiąca. Podobno im się jest starszym, tym czas płynie szybciej. Coś w tym jest. Dopiero co było lato, a teraz brak liści na drzewach przypomina o nadciągającej zimie. Spacerując i biegając patrzę przez witryny sklepowe na zabieganych w przedświątecznej gorączce ludzi, na szczęście dzięki muzyce nie słyszę kłótni i gwaru ulic. Praktycznie oddaje to moje życie w ostatnich latach - pracując przez cały czas z ludźmi aż niebywałe jest, jak bardzo jestem od nich zdystansowany, jak żyję oddzielony grubą szybą od ich zabieganego życia. A przecież podobno trzeba być blisko innych, bo tak bardzo od innych jesteśmy zależni...
Każdy organ w ludzkim ciele pełni kompletnie inną funkcję. Każdy ma swoje zadanie. Komórki, które je budują, działają w teorii niezależnie od innych. W teorii, bo jednak w zdrowym ciele te pozornie samodzielne komórki zależą jednak od funkcjonowania innych. I to "niestety" - bo gdy jeden system przestaje działać, reszta również nie może pracować. Wszystko się sypie. I tak jak narządy są współzależne do przetrwania, tak samo są i ludzie. Badania pokazały, że nasze szczęście, samopoczucie, zdrowie zależą od naszych związków z innymi ludźmi. Są nam oni potrzebni nie tylko do rozwoju, ale i do funkcjonowania. Więc otaczamy się rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, licząc, że to pomoże nam żyć. I czasem tak jest. A czasem najlepsze co możemy zrobić, to nawzajem łagodzić swój ból i milczeć, w ciemnościach trzymając się za dłonie...
Jakoś nie czuję aż tak wielkiego związku mojej osoby z większością osób. Może zabrzmi to okrutnie, może egocentrycznie, czy wręcz narcystycznie, ale ludzie są mi obojętni. Czasem czuję się właśnie tak, jakby większość z nich była tylko ruchomymi cieniami na szarym tle. Oczywiście są wśród nich kolorowe perełki, persony sprawiające, że nawet krótka rozmowa telefoniczna, czy przypadkowa rozmowa na ulicy daje potężnego energetyczno-optymistycznego "kopa". I bez tych osób chyba nie mógłbym żyć. Zakończę dziś szarówkowym utworem artystki, którą Spotify wybrało na najczęściej słuchaną przeze mnie w tym roku. Coś w tym jest...
Daria Zawiałow "Szarówka" ----------> right click!
"W moich snach, na zakręcie
Płaczą ludzie deszczem
Nie wiem jak, niepojęte
Ich twarze stają się
Szare dni, szarym szeptem
Lecą mi przez ręce
To co mam, w szarym mieście
Echem staje się..."
3 STYCZNIA 2025
22 LISTOPADA 2024
5 STYCZNIA 2024
22 GRUDNIA 2023
18 SIERPNIA 2023
3 MAJA 2023
30 GRUDNIA 2022
24 CZERWCA 2022
Wszystkie wpisy