to co robisz innym, zawsze do ciebie wraca, w jakieś formie.
dlatego tam gdzie możesz rób dobro.
bo jest w nim coś przepięknie prostego.
bo czasem to dobro wraca, chociażby w tym, że wcześniej wrócisz do domu.
kiedyś robiłam więcej dobra.
przed tym za nim zrobiłam tyle zła.
a teraz kiedy mam wiatr we włosach i morze w sobie.
przypominam sobie, wszystko.
tak jak było, i czego nie było.
a nie było w tym miłości.
tylko nasze wzajemnie dopasowane egoistyczne patologie.
bo my, oboje, jesteśmy odpowiedzialni, za sprofanowanie miłości.
i są też dni, takie jak ten właśnie. kiedy woła mnie morze, to właśnie tam, na samym konicu mojego świata. kiedy mi sie śni, kiedy do mnie próbuje coś powiedzieć. którego nie rozumiem. ale akceptuje w sobie.
i są też takie dni. kiedy wiesz że już więcej nie masz. więc nie możesz dać. już nic z siebie. kiedy poprostu trzeba się położyć. i tą jedną chwilę odpocząć.
są też takie dni, które niosą nadzieję. kiedy przez wszystko, wszystko przebija się ta jedna jasna myśl. że już teraz nie ma zła dookoła, że już nie zadaje się bólu i że skończyło się być katem. że są nowe opcje, i nowe szanse, że i takjutro wstanie słońce.
i naprawdę ale to naprawdę czuję w sobie zmianę. i co raz więcej we mnie mówi że ta moja dusza, jest dobra, słodka, czasem cukierkowa, czasem pastelowa, cierpliwa i opiekuńcza. i stara sie siebie też tak traktować.
skończyłam się dzisiaj. na dzisiaj.
nie mam siły. i wszystkiemu dziś powiedziałam nie.
bo są i takie dni, kiedy właśnie tak trzeba.
Użytkownik kelin
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.