Nie wiedzieć czemu mam wrażenie że zdjęcia tracą na jakości po dodaniu na fbl.. Dziwne..
Dobra, znowu mnie nie było dłuższy czas, więc czas już tradycyjnie nadrobić zaległości. Swoją drogą chyba nawet lepiej wiedzieć co się chce mówić i napisać o tym po dłuższym czasie, niż pisać co chwilę bez przekazania sensu..
W końcu udało mi się obronić tytuł szlachecki :D
A raczej magistra, ale korciło mnie żeby to napisać.. Ostatni okres przed samą obroną był złem, ale w trochę ponad tydzień udało mi się dopisać brakującą część w pracy. Dzięki temu mogłem denerwować się z powodu dalszego etapu- wrzucenia pracy w antyplagiat. Nie mam pojęcia kto to wymyślił, ale koniec końców oprócz tego że w dniu wyników dostałem gorączki, wszystko poszło dobrze. Zmieściłem się w granicy akceptowalnego progu z dużym marginesem..
Sama obrona to było coś czego na pewno nie zapomni komisja :D
Wchodzę, cały zestresowany. Zaczynam przedstawiać prezentację i czuję jak zaczyna mi drętwieć język.. Właściwie nie wiem skąd pojawił się aż tak duży strach, bo koniec końców panowała bardzo fajna atmosfera. Musiałem wyglądać dosyć słabo, skoro panie proponowały mi wodę. Ale udało mi się dobrnąć z prezentacją do końca..
Potem przyszedł czas na pytania. Co prawda mogłem trafić na lepsze, ale nie mogę narzekać. Pierwsze było dla mnie troszkę łatwiejsze, bo sam je opracowywałem. Pytaniami podzieliliśmy się na naszą grupę z katedry, czyli na trzy osoby, co dało nam więcej czasu na naukę. Drugie pytanie niestety było dziwnie opisane przez ubogi zasób informacji w internecie.. W sumie mogłem sam coś poszukać na ten temat, ale była ta mała szansa, że po prostu nie trafi mi się to pytanie.. Na szczęście udało mi się wybrnąć.. Pytanie od recenzentki miałem przygotowane wcześniej, mimo tego dostałem je w zmienionej formie.. Poszło dobrze ;)
Ostatecznie ukończyłem studia na piątkę, dostając też 5 z obrony.. Komisja życzyła mi stresu, który będzie mnie motywował, a nie paraliżował.. To temat na osobny wpis..
Teraz będąc pełnoprawnym absolwentem, szukam intensywnie swojego miejsca na ziemi. Nie chodzi o samą pracę, po prostu czuję że muszę wypełnić czymś brakującą cząstkę siebie. Wypełnić czymś ten niepokój i przestać martwić się o jutro.. Może znalezienie celu do którego będę dążył pozwoliłoby mi poczuć szczęście? Teraz teoretycznie mam czas na rozwijanie tych umiejętności, na które nigdy nie miałem czasu.. Pytanie tylko, czy starczy mi odwagi na to by po prostu żyć, i nie dać się wypaść z obiegu..
2 LIPCA 2025
25 CZERWCA 2025
11 MAJA 2025
23 MARCA 2025
27 LUTEGO 2025
16 LUTEGO 2025
11 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24