#Wakacje?

Oto ja. Jedna z najbardziej przerażonych i zestresowanych osób przynajmniej w tej części internetu ;) 

Kiedy życie miało się skończyć, ono nadal trwa.. Słońce nadal wschodzi na niebie, wiatr wciąż wieje jak wiał, a ludzie wciąż najchętniej rzuciliby się sobie do gardeł. Wszystko dalej płynie swoim rytmem, niezależnie od tego, czy zakończenie kolejnego rozdziału życia miało wpływ na dalsze losy niczym efekt motyla, czy też po prostu nic się nie zmieniło.

Moim największym problemem do którego muszę się przyznać przez sobą jest brak wiary.. Że jestem w stanie coś realnie zmienić. 

Pierwsze zderzenie miałem dosyć niedawno.. Podobno mamy deadline jeśli chodzi o poprawę warunków środowiska, więc według mnie powinno się brać wszystkich w stan gotowości do aktywnego działania. Oczywiście mowa o ludziach, którzy
w tym siedzą, albo przynajmniej kształcili się w tym kierunku. Rzeczywistość?- praktycznie nic się w tej sferze nie robi.. Może
i brzmi to naiwnie, ale nieodwracalne zmiany klimatycznie nie brzmią już tak nierealnie widząc co się dzieje ostatnio
z pogodą.. 

Tak samo nie wiem co się dokładnie stało, że moi zaufani ludzie od lat ( i nie mowa tu o ekipie ze studiów), mają przede mną tajemnice. Tak jakby bali się mojej reakcji, że się w jakiś sposób zawiodę. Niuńka była moim najlepszym przyjacielem od lat.. Muszę przyznać, że gdyby nie ona nie miałbym tak ciekawego życia, przed pójściem na studia.. Tyle wspólnych nieprzespanych nocy, wydarzeń i przypałów, że dziwi mnie, że nie chce być ze mną do końca szczera.. Swoją drogą od jakiegoś czasu czułem że coś jest nie tak, jednak teraz po prostu wszystko znalazło swoje potwierdzenie.. I skoro nie zostało powiedziane to na głos, też nie będę o tym pisał otwarcie.. Jest mi najprościej ujmując przykro, że nowa postać jaką jest JJ dowiedział się dużo wcześniej
o tak ważnym fakcie.. 

Rzeczy niepojęte wiszą nad głową niczym czarne deszczowe chmury. 

I tak się składa, że nie wziąłem ze sobą parasola..