Dzieńdobrywieczór ^^
Jakby ktoś się zastanawiał, wciąż jeszcze żyję, gdyż trzymam się swoich zasad..
Co się działo, gdy się nic tutaj nie działo?
Nazwałbym ten czas jednym wielkim przygotowaniem do przyszłości, która niebawem nadejdzie, a mianowicie jedno bardzo ważne wesele i jedna bardzo ważna obrona.
Nadszedł czas, kiedy to trzeba zapiąć pasy, wrzucić bieg i ruszyć w końcu z miejsca, zwłaszcza że tego czasu już nie mam dużo. Jestem skrajnie przygotowany już na te męki, chociaż mam świadomość, że niektórzy jednak mają większe problemy w swoim życiu. Ja tam zawsze wyznaję zasadę, że problem to problem i nie ważne czy masz 40 lat i jesteś w trakcie rozwodu, czy 13 główkując co zrobić aby w końcu grupa cię polubiła.. Jakby było więcej takiego zrozumienia na świecie, mielibyśmy lepsze kontakty międzyludzkie. Na pewno byłoby mniej smutnych ludzi, bo wiedzieliby że mają kogoś kto zawsze ich przynajmniej wysłucha i wesprze samą obecnością..
Jakoś ostatnio zacząłem rozwiązywać krzyżówki trudnego wyboru dalszej kariery- życia.
Tak ostatnio czepiłem się samego w sobie tematu egzystencji, jednak muszę przyznać, że zaraz po nim przychodzi mi do głowy dająca nadzieję myśl, że wypadałoby jednak coś zrobić.. A to już dużo lepiej, niż zwykła pustka, albo mętlik w głowie..
Za to jednak mam wrażenie że w pewnym sensie pewna część mnie umiera, mimo całej ewolucji, którą przechodzę.. Albo po prostu rodzi się na nowo, żeby powstać jako dojrzała wersja.. Chyba na tym etapie jeszcze nie umiem tego stwierdzić.
Jesteśmy tym, jakim nas widzą i opisują innym..
Z mojej strony chciałbym już mieć coś w rodzaju stabilnego gruntu pod nogami.. Nie koniecznie wybrać drogę najczęściej wybieraną, czy najlepiej sprawdzoną. Korci mnie, żeby zrobić raz na jakiś czas święto z życia i zaryzykować..
Nie do końca będąc oczywiście przygotowany na jakiekolwiek zmiany, ale jednak. Mimo wielkiego sprzeciwu całego mojego umysłu i przeczuć. I tak czasu mam coraz mniej.. Jakby nie patrzeć, porównując siebie sprzed lat, nabrałem już swoistej pewności siebie, na tyle by móc ze spokojem patrzeć dalej.. Prawdopodobnie to jedyny aspekt na teraźniejszość mniej więcej ogarnięta..
A pozory jak zwykle mylą. Wystarczy jedno nieprzychylne zdanie, żeby zepsuć sobie opinię o kimś, albo o sobie..
To zostawiam jako luźny strzęp kłębiący się gdzieś w moim pokoju..
Kolejny wpis nie wiem kiedy.. źle mi z tym, ale za dużo wątków już zacząłem w tym wizualnym świecie.. Ewentualnie wesele będzie dobrym tematem do dyskusji ;)
2 LIPCA 2025
25 CZERWCA 2025
11 MAJA 2025
23 MARCA 2025
27 LUTEGO 2025
16 LUTEGO 2025
11 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisy