Tak wiem znowu dawno nie pisałam ale jakoś się zebrać nie mogłam. No ale jakoś zebrała mi się ochota (albo po prostu szukanie zajęcia by nie pójść spać) by napisać coś, a że jestem tuz po urodzinach Bartka to mam nawet o czym pisać. Urodziny mojego szanownego wujka odbyły się na mojej działce na Kurczakach w noc z soboty na niedziele. Cała impreza zaczęła się około 20. Mama pojechała na nią samochodem Miśka razem z Bananem, So Easy'm i oczywiście Miśkiem z rzeczami cięższymi szykować wszystko a ja z tatą, Hrabim, Uri i Chomikiem tramwajem. Po przesiadce do autobusu spotkaliśmy jeszcze Piotrka i Jariego z Anetą. Na krańcówce czekał jeszcze Baba z kolegą (za nic nie pamiętamy jak miał na imię więc mówiliśmy na niego Skaut). Ja wraz z Piotrkiem i Jarim cofnęliśmy się jeszcze do sklepu po alkohol. Na działce już rozpalone zostało ognisko i piekliśmy sobie kiełbaski siedząc w deszczu. Jak się na dobre rozpadało schowaliśmy się do domku i kontynuowaliśmy picie. Zadziwiająco dużo wypiłam znowu wódki plus jeszcze resztkę drinka Banana i jednego całego drinka i resztkę Miśka. W między czasie jeszcze było tańczenie na deszczu i zrywanie z Bartka spodenek (które z resztą ja i Uri wciąż mamy w strzępkach). Impreza zaczęła się kończyć ok. 3 gdy zaczęliśmy się rozchodzić. Ogólnie współlokator Bartka z swoją dziewczyną, Jari i Aneta i Roksana zabrali się jeszcze w nocy. Skaut jako jedyny spał (chyba) sam w namiocie. Na jednej kanapie spal Bartek z Piotrkiem (co było ciężkie dla Bartka zważywszy na pozycje w jakiej spał Piotrek), na drugiej początkowo spał Baba, Misiek, ja, Uri i Chomik ale Banan korzystając z okazji, ze Chomik wstał wcisnął się na jego miejsce koło Uri. Oczywiście to spowodowało, że Uri się wkurzyła na Banana i poszła spać na materac z Chomikiem, mamą i So Easy'm. No i oczywiście nie należy zapominać o Mimie śpiącym na podłodze, o którym zapomniał niestety Baba wstając. Oczywiście czas kładzenia się do łóżek jest jedną z śmieszniejszych chwil imprezy. Na przykład Chomik, który budził się by się tylko po to by się napić i wywalił się próbując pobiec za Uri, albo próba spania z chrapiącym Babą z jednej strony łóżka i chrapiącym Chomikiem z drugiej strony czy Misiek, który próbował zmusić Babę by przestał chrapać. Z śmieszniejszych sytuacji oczywiście trzeba powiedzieć o tym jak Baba wstał z łóżka nad ranem, potknął się o krzesło, zachwiał się i nadepnął na twarz Mimowi, wstał, potknął się o Uri śpiącą w następnym pokoju, potknął się o mojego biednego psa, wywalił w iglaka i wyszedł na spacer przed działkę czego ogólnym skutkiem był poharatany nos. Rano było dużo śmiesznych historii do wspominania.
No więc zważywszy na to, że jakoś coś mi się nie kleją zdania i chyba czas spać to przejdę do pozdrowień:
-dla Bartka - bo to już 28 urodziny i miała być taka wspaniała gra:D
-dla Uri - bo jednak została na noc i jako jedyna z pozostałych na działce na noc nie piła.
-dla mamy - bo wszystko zorganizowała i przywaliła głową w futrynę na koniec imprezy
-dla Miśka - bo przyjechał jednak z Gdańska i miałam bardzo miłe usypianie
-dla So Easy'ego - bo dzięki niemu Misiek nie mógł się wykręcić od przyjazdu i rozpijał Chomika
-dla Mima - bo przyjechał z chłopakami z Gdańska i Baba mu stanął na twarzy
-dla Banana - bo wykurzył mi Uri z łóżka i jeszcze rozpychał się, że musieliśmy spać w ścisku
-dla Chomika - bo wkurzał Uri i pił z So Easy'm
-dla Piotrka - bo wychwalaliśmy go przed Roksaną i rano wstał by pojechać jednak na ten paintball
-dla Roksana - bo przyjechała do nas i mimo, że nie piła to integrowała się z nami w kółeczku
-dla reszty osób bo po prostu byli