Przeprosiłam się z rowerem, bo chwilowo tylko to mnie jakoś motywuje do działania.
Utknęłam w jakimś strasznie głębokim dołku, chyba mam kryzys przedosiemnastkowy. Mogłabym zrobić tyle rzeczy, ale ale nie mogę się zebrać.
Dzisiaj wreszcie do konia i będziemy się lonżować, bo siodło w naprawie. Akurat teraz kiedy chciałam jechać w teren.