zdjecie stare, zrobione po sobotnim wyjsciu na karaoke.... brakuje mi troche tych weekendow :(
siedze sobie sama w domku.... po kolejnej awanturze z mamą, jestem troche zalamala.
Najgorsze jest to ze wszystkiemu przysluchiwal sie moj skarb, nie wiem czy to dobrze :(
Ale dam rade jak zawsze, z reszta mam wsparcie ;)
Dzisiaj przyszlam dwie godziny szybciej do szkoly, pierwsze co zrobilam to pojechalam do Krzysi, i spowrotem biegiem na autobus,
Bylo komicznie.
w szkole dwa buty standardowo :)
ale dzieki Muszce tez czwureczke zalapalam, dziekuje <3
zmeczyli nas na Wf jak szczury, juz nawet byl plan isc na zimnego browara ale jakosc checi brak a szcegolnie funduszy.
A wiec kazdy poszedl w swoja strone i tyle z tego wyszlo.
a wracajac do poniedzialku to dzien wagarowicza byl zajebisty.
jako jedyna klasa cala ekipa ucieklismy z lekcji, choc po czasie i tak sie rozdzielilismy.
no ale nie ma czego zalowac, wbilysmy sie z dziewczynami na skate. a tam kolejna dastawa poniedzialkowych uciekinierow ^^
tak Grzesiu dreczyl wszystkich-standardowo
standardowo oprocz mnie
kazdy juz sie do tego przyzwyczail....
wypilismy troszke i do domku szybko bo zimno strasznie
a tam czekaly mnie prywatne korki z matmy :D:D
okazalo sie ze wszystko umiem no ale nic
Po czasie dobila do nas Krzysia pierwsze zdanie jakie powiedziala to :" Grzesiu zrob mi cos do jedzenia"
Dobra koniec tego dobrego zwijam sie spac, bo juz zasypiam
jutro na 8.00 do szkoly mam nadzieje ze wstane...
To do nastepnego gumisie i dzieki za wszystko
Kocham Was