odcieli mnie od neta!! Zbliża sie koniec roku a ja siedze z reka w nocniku, wszyscy mi mowia ze nie zdam i ze nie mam juz szans. nawet nie mam jak sie uczyc, znowu mieszkam u babci a jeszcze mi matka ksiazek nie przywiozla wszystkich. patrzac na to ze musze uzupelnic i nadrobic 30 sprawdziamow w ciagu dwoch tygodni dobija mnie jeszcze bardziej. bylam glupia jak mi wszyscy mowili pare miesiecy temu zebym sie wziela. Ale nie bo ja jestem strasznie madra i zostawiam wszystko na ostatnia chwile, a teraz musze za****dalać.... a i tak nic nie robie. szczerze to zaczynam sama wierzyc w to ze nie zdam. nie wiem co sie ze mna dzieje w tym roku. ostatnio siadlam do lekcji i chcialam sie pouczyc ale jak zobaczylam ile mam do zrobienia to mi sie plakac chcialo, mialam dola i poszlam spac. i tak jest co wieczor praktycznie. najgorsze jest dla mnie to ze cierpia na tym moi bliscy. bo presja jaka wywiera na mnie szkola i moje niezadowolenie odbija sie jak gdzies wychodzimy. jest dobrze jest dobrze a tu nagle mi cos odwali i jestem zla na caly swiat. ogolnie chcialam przeprosic za wszystkie dziwne zachowania ktore kogokolwiek urazily. gdy skonczy sie szkola zdana czy nie zdana wszystko wroci do normy, a przynajmniej mam taka nadzieje. lece bo na 9.50 mam do szkoly cya