WIEK NIE MA ZNACZENIA
Jeżeli się kogoś na prawdę kocha, to taka przeszkoda, jak duża różnica wieku, nie ma żadnego znaczenia. Miłość pokona wszystko! Oto historia Grześka i Anastazji. Poznali się zupełnie przypadkowo w autobusie. Ona miała złamaną nogę i nie miała gdzie usiąść, a On był uprzejmy, szarmancki i ustąpił jej miejsce. Od razu między nimi coś zaiskrzyło. Wymienili się numerami telefonów. Dzwonili do siebie codziennie, pisali słodkie sms-y. Postanowili się spotkać. Anastazja była rozanielona. Czuła, że się na prawdę z kimś zakochała. Była pełna energii i szczęścia. Grzesiek czuł się tak samo. Zawsze na swojej drodze spotykał kobiety, które lecą tylko na pieniądze. Gdy poznał Anastazję, jego życie odwróciło się o 180 stopni. Czuł, że ją kocha. Spotkali się więc, zjedli ciasto i wypili kawę, wychodząc z kawiarni szli objęci. Nie zwracali uwagi na nic, gdy się całowali. W tamtej chwili liczyli się tylko oni. Grzesiek miał 35 lat, a Anastazja 18. Nie przeszkadzało im to. Kochali się. Jednak matka zarówno Grześka, jak i Anastazji, nie była z tego zadowolona. - Jest tyle fajnych i młodych chłopaków, a Ty się na tego starego pryka zapatrzyłaś! Nie chcę go widzieć w domu nawet! Co ludzie powiedzą? - krzyczała matka Anastazji. - Mam w dupie opinię ludzi, kocham Grześka i jesteśmy razem szczęśliwi! - warknęła dziewczyna. - Wykorzysta Cię jeszcze, zobaczysz! Najlepiej teraz z nim zerwij, żebyś potem nie cierpiała - powiedziała matka Anastazji i wyszła z domu. U Grześka nie było lepiej. - Czyś Ty oszalał człowieku? Ona ma dopiero 18 lat! Jak to wygląda? Mógłbyś byś jej ojcem! - krzyknęła matka Grześka. - Nie przesadzaj mamo, ja i Anastazja kochamy się, planujemy wspólną przyszłość, jestem teraz szczęśliwy, jak nigdy dotąd - powiedział Grzesiek. - Wielka mi miłość, takie jak ona, to do burdelu chodzą - powiedziała matka mężczyzny, ale urwała, bo uderzył ją w twarz. - Nie waż się tak o niej mówić! Nie znasz jej! - ryknął. - Uderzyłeś mnie, bo powiedziałem Ci prawdę?! Ona Cię skrzywdzi i kopnie w dupę! - krzyknęła i z płaczem wybiegła z salonu. Do zapłakanej matki przyszedł Grzesiek, przeprosił ją i obiecał, że już więcej tego nie zrobi. Chciał też, by matka zaakceptowała jego dziewczynę. - Nic nie obiecuję, wiesz jakie jest moje zdanie - warknęła. Zakochani cieszyli się sobą każdego dnia. Nie obchodziło ich to, co powiedzą ludzie. Minęło 6 miesięcy, odkąd Anastazja i Grzesiek są razem. Nadal się kochali. Postanowili zamieszkać razem. Wynajęli mieszkanie blisko Warszawy i wprowadzili się do niego. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie telefon od matki Anastazji. - Dziecko, przyjeżdżaj szybko, tata miał zawał - płakała przez telefon matka dziewczyny. Przerażona Anastazja wybiegła z mieszkania, złapała taksówkę i pojechała prosto do szpitala. Był z nią Grzesiek. - Kochanie wszystko będzie dobrze - pocieszał ją. Gdy dojechali do szpitala, zobaczyli matkę Anastazji. - Mamo... co się stało? - zapytała. - Nie wie... jak przyszłam do domu ze sklepu, to ojciec zaczął się dusić i trzymał się za serce - powiedziała płacząc. - Grzesiu zostań z nią, a ja sprawdzę co u taty - powiedziała i zostawiła ich samych. Zapadła cisza, ale po chwili matka Anastazji powiedziała - Dziękuję Wam, że tak szybko przyjechaliście. Jesteś na prawdę dobrym człowiekiem. Źle Cię oceniałam. Po prostu bałam się o córkę. Nie chciałam, żeby ją ktoś skrzywdził. Grzesiek uśmiechnął się. - Nigdy bym jej nie skrzywdził, kocham ją ponad wszystko i wierzę, że nasz związek przetrwa wszystko. Wiem nie ma żadnego znaczenia, jeżeli dwie osoby na prawdę się kochają. Proszę mi wierzyć, ja i Anastazja jesteśmy bardzo szczęśliwi - powiedział Grzesiek. Nagle ze szpitala wybiegła Agnieszka i powiedziała, że ojciec się obudził. Cała trójka poszła go odwiedzić. Grzesiek poznał tatę Anastazji i od razu się polubili. - Macie nasze błogosławieństwo, niech Wam się dobrze wiedzie - powiedzieli rodzice dziewczyny. - Córeczko, od zawsze pragnęłam Twojego szczęścia i cieszę się, że teraz jesteś szczęśliwa. Przepraszam Cię za wszystko - powiedziała i przytuliła córkę. Szczęśliwa para, wróciła do swojego mieszkania pod Warszawą. Gdy weszli do środka, zauważyli, że w kuchni świeci się światło. To matka Grześka przyjechała zobaczyć, jak się urządzili. - Mamo, czemu nic nie powiedziałaś? Przygotowalibyśmy się jakoś - powiedział Grzesiek. - Przestań, przyjechałam tylko zobaczyć, jak Wam się mieszka - powiedziała matka. - Proszę nam wybaczyć, byliśmy w szpitalu, mój tata miał zawał... - powiedziała ze smutkiem w głosie. - Ale zaraz zaparzę pani herbatę i ukroję kawałek ciasta - zaproponowała, ale matka Grześka złapała ją za rękę i powiedziała - Nie trzeba dziecko. Usiądź. Dziewczyna usiadła na sofie razem z Grześkiem i jego mamą. - Nie potrafiłam zaakceptować tego, że mój syn ma taką młodą dziewczynę, ale gdy któregoś dnia zobaczyłam Was przypadkiem w parku, to zmieniłam zdanie. Nigdy nie widziałam mojego syna takiego zakochanego. Widać, że zależy Wam na sobie. Wiele przykrych rzeczy mówiłam na Ciebie dziecko, ale cofam to. Mam nadzieję, że już zawsze będziecie tacy szczęśliwi jak teraz. Przecież ja mam męża starszego od siebie o 15 lat - powiedziała wesoło. Anastazja i Grzesiek odetchnęli z ulgą. Cieszyli się, że ich rodzice wreszcie zaakceptowali ich związek. Teraz mogą spokojnie spełniać swoje marzenia. Dzisiaj zakochani są ze sobą już 3 lata, są zaręczeni i planują ślub. Są dowodem na to, że wiek nie jest żadną przeszkodą w byciu razem. Najważniejsza jest miłość, a wszystko inne nie jest wcale ważne. Rok po ślubie, Anastazja urodziła bliźniaki: chłopczyka i dziewczynkę. Dziadkowie cieszyli się z pięknych wnuków, a małżeństwo, także miało powody do radości. Mieli siebie, dzieci, stworzyli własną rodzinę, której nigdy nikomu nie pozwolą zniszczyć. Bierzmy z nich przykład. Nie bójmy się różnicy wieku. Serce nie sługa, ono wie, dla kogo ma się otworzyć i zamknąć ogień miłości na zawsze!
//
Tylko obserwowani przez użytkownika kacikmojejtworczosci
mogą komentować na tym fotoblogu.