Te moje 5 dni wolnego zleciały jak pstryknięcie palców. Już jutro do pracy. W sumie dziś podjadę bo musze coś załatwić.
Zaraz szybkie śniadanko i do Łowicza załatwiać sprawy. Potem uczyć się i wylegiwać pod kocykiem z mega kubkiem herbatki.
Okropne przeziębienie mnie wzieło teraz jest już ok , ale przez weekend myslałam, że padne.
Miłego dnia:)
(&) miłość to niedosyt istnienia.