Wszystko kumuluje się na ten miesiąc. Praktyki nie zaczęte a całe 105 godzin przede mną. Strasznie się boje tego wszystkiego, że nie ogarnę, nie zaliczę. W pracy dużo nauki, za dużo! W lutym 4 dniowe szkolenie w Warszawie. Umrę tam ze stresu, wstyd będzie nie zaliczyć. W tę sobote genetyka, nie kumam tych krzyżówek. Dla mnie to jedna czarna magia. W piątek się tym zajmę, w sumie nie tylko tym. Mam prezentacje o tytule"Z JEROZOLIMY DO JERYCHA BADANIE WPŁYWU ZMIENNYCH SYTUACYJNYCH I DYSPOZYCYJNYCH NA UDZIELANIE POMOCY " Nawet nie rozumiem tematu a co tu o tym napisać, nie wiem. W poniedziałek najgorszy dzień w moim zyciu bo w pracy będzie się działo.. Więc błagam o wtorek! Niech juz będzie wtorek !
Człowiek jest w stanie znieść wiele, ale psychika zagracona emocjonalnymi porażkami w końcu wysiada.