łikend udany, ale bardzo ciężki.
BARDZO CIĘŻKI.
bo w sumie nie ma to jak mieć 10 zł na spółę, a upodlić się jak nigdy najdroższymi alkoholami świata.
tak też właśnie z Szymonem zrobiliśmy.
i to w sumie śmieszne było. :D
bo najpierw Kasia i Grześ, potem piwo i panowie strażnicy miejscy, którzy wzięli nas z zaskoczenia i drogę zajechali nam jak w każdym gangsterskim filmie, a razem z nimi wyszedł pan paparazzi i robił nam zdjęcia, mi się chciało śmiać, Zupie też, Czarusiowi też i Szymonowi trochę też, ale od tamtej pory włączył mu się agresor, który trwał do godziny 4.
i trunki wylać musieliśmy, ale fota pamiątkowa jest, więc nic nie szkodzi.
i podaliśmy ceny piw w każdym warszawskim klubie, to pewnie dlatego nie dostaliśmy mandatu za picie w miejscu publicznym i rozpijanie nieletnich ( nanananana )
a potem do glamu przyszliśmy,
na wejściu :
SZYM : jesteśmy od menadżera.
KAFAR : od któego?
SZYM : tego tamtego jednego.
KAFAR : od hrehjrsthj?
SZYM : niieee, od tego drugiego w okularach.
KAFAR : od hfdheg?
SZYM : oooo nono, od niego właśnie.
KAFAR : aaa to zapraszam zapraszam.
szatnia :
SZYM : skoro jesteśmy od menadżera to musimy płacić za szatnię?
szatniarz : od jakiego menadżera? od hfdheg?
SZYM : tak, od niego.
szatniarz : aaaa niiieee, nie musicie, oczywiście, że nie. proszę tutaj macie numerek.
SZYM : nono dzięki.
bar :
SZYM : dwa piwa poproszę.
barmanka : 20 zł.
SZYM : a jak jesteśmy od menadżera to musimy płacić? bo słyszałem, że mam dwa darmowe piwa.
barmanka : od jakiego menadżera?
SZYM : od hfdheg.
barmanka : a spoko, proszę dwa darmowe piwa. bawcie się dobrze. :)
i tak zleciała nam prawie cała impreza, bo oprócz menadżera, była jeszcze Ramona Rey i ja to się świetnie przy niej bawiłam, nie tak jak Zupa :/
i Szymon to agresor największy po alkoholu.
i w obronie mojej stawał co najmniej 3 razy i to takie kochane jest. :)
i w domu o 22 miałam być, ale o 4 wróciłam. a Szymon o 1 miał wrócić, ale był o 4.
i większy przypał miał.
a dzień następny wyglądał podobnie :
Szymon, Karolina , dorożkarnia, Szymon, indeks, dom.
a w domu Zup, Czarizard, Ciapek.
i Zup rybę bez wody udawała i balet był i mikstura i spioła i wszystko było na świecie całym.
ale następnego dnia już spokój i zamuła ale z S, więc jakoś dałam radę.
a dzisiaj najpracowitszym człowiekiem świata jestem i listy piszę i CV drukuję i na diecie nawet jestem i sprzątacz ze mnie też dobry.
a jutro mam ochotę na dzień z M.