photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LUTEGO 2012

DZIEŃ2

Ciężo mi dzisiaj było, ale początki zawsze bywają trudne - zwłaszcza w diecie. Jutro mam poprawke z ekonomii, na samą mysl czuje stres, jak dochodzi do tego jeszcze fakt ile muszę się uczyć rzeczy, które przyprawiają mnie o mdłosći to jest jeszcze gorzej.. Dlatego pewnie juz moj organizm podswiadomie stara sobie z tym poradzic za pomocą "czegoś dobrego". Miałam zjeść jeden talerz obiadu - zrobiłam sobie kaszę gryczana z warzywami - pierwszy raz jadłam takie smaczne warzywa(z mrozonki). Zjadłam jeden talerz, dlaje czułam niedosyt, drugi talerz, nic się nie zmieniło, dopchałam się jeszcze ogorkami kiszonymi i dojadłam do konca kaszę. Kilk razy w między czasie zastanawiałam się czy nie pojsc aby do sklepu, po coś słodkiego, albo jakąś kaszkę, jogurt, mimo że brzuch mam zapełniony nadal czuje się głodna. Wiem ze musze to przełamać, bo mam tak od czasu kiedy zaczełam wymiotować, przez ten rok totalnie rozregulował mi się metabolizm i ogolnie organizm zwariował... Ale nie poszłam do sklepu, wziełam gume do zucia, zuję sobie i może jakos to będzie:) Oby mnie tylko na wieczor nie wzieło! Bo wtedy mam najgorsze "ataki" obzarstwa. A jeszcze co do wczoraj - jestem z siebie taka dumna - pierwszy raz od dawna nic nie zjadłam od 18-19 do rana:) I budząc się czułam się dobrze.. do momentu kiedy Aspojrzałam w lustro Bprzypomniałam sobie o czekających na mnie egzminach Cznowu zaczęłam stresować się życiem. Wyjazd na studia, problemy na uczelni, z mieszkaniem, z pieniędzmi, ze znajomymi + z samą sobą. Jestem bardzo zestresowana:(

 

Bilans:

do 12.00 - jabło, pomarańcza = 215cal

14.00-15.00 kasza gryczana+warzywa+ogorki = 500kcal

 

uuu.. kiepsko to widze.

KOCHAM TO ZDJĘCIE! UŚMIAŁAM SIĘ PRZY NIM PO PACHY

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika justhelpme.