Nie pisalem dawno ... nie miałem ochoty ? nie miałem o czym? a może nie wiedziałem jak to wszystko zaczać?
Nie istotne ... jakoś zacząłem i pisze ... dużo ostatnio myśle ... zastanawiam się nad swoim zachowaniem i poglądami ... zmieniam sięcały czas i jest mi z tym dobrze ale coraz częściej myśle i dostrzegam to że sięzgubiłem i juz nie wiem gdzie idę. Miałem wytyczoną trasę przed siebie na przekór innym i na przekór światu, chciałem łamać zasady i prawa społeczne... być niezależnym i nie zwracać uwagi na to co wypada a co nie ... chciałem w pewien sposób pozbyć się uczuć ... cieszyć się życiem jak dziecko i nie patrzeć na innych bo to jest zgubne, zawsze się właśnie zastanawiałem nad innymi i doszedłem d owniosku że nic mi to nie dało.
Można powiedzieć że chce być zły, taki podły charakter który ma wszystko gdzieś i idzie do kariery po trupach ... ale sam nie wiem czy taki jestem ... może tak, a może będęw stanie się taki stać tylko muszę przekroszyć jeszcze pare granic ... wykorzystać, zdradzić , zostawić ... zapomnieć ... kogoś kto bardzo to przeżyje ... kogoś kto na tym ucierpi ...
Zawsze zastanawiałem się jak to jest jak ktoś o ciebie walczy ... myśli o tobie ... kocha ... stara się żeby nic ci się nie stało i daje w ryj jak robisz coś źle. Każdy napewno miał taką osobę, kogoś kto nawet z własnej przyjaźni odciąga cięod złego ... ja nie miałem ... nie mam i chyba nie będę miał ... bo już mi to nie jest potrzebne, nie raz dawałem szanse żciu żeby taka osoba się pojawiła i nikogo nie było. Sam walczyłem nie raz o innych a jak ja sam byłem zagubiony to osoby które mi mówiły że dzieki mnie jakośfunkcjonują odpowiadały mi na moje słowa "skoro tak uważasz ... " " no dobrze ... " nikt nigdy o mnie nie walczył i nie kochał ... i ja też nie kochałem nikogo ... miłość jest dla mnie obca. Miłości nie ma ... marzenie artystów ... mrzonki i nic nie warte bajki, zwykła biologia ...
Ale może się mylę ? Tak bardzo chciałbym się mylić ... chciałbym żeby dobro wygrywało ... żeby ludzie byli dobrzy i żeby miłość istniała ... ale tak się nigdy nie stanie ... i z tego właśnie powodu urodziłem się ja ... moja osobowość ... sam sięstworzyłem i sam się zabije. Ja jesetm swoim własnym tworem i staje się taki jaki chce być ... dlatego że bycie dobrym nic mi nie dało ... zawsze byłem tylko kolegą o ktrym się zapominało ... zawsze byłem ten gorszy bo ułożony grzeczny i przepuszcza kobiety w drzwiach ... teraz tego już nie ma ... i nie będzie ... teraz jestem ja a imienia swego nie zdradzę ...
http://www.youtube.com/watch?v=cyRtmEhc2NI&feature=related