Wróciłam do domu odetchnełam z ulgą. Rodziców nie było , więc uniknę rozmowy o ocenach.. Nie były najgorsze ale znając życie rodzice znaleźli by coś do czego mozna by się przyczepić..
Pobiegłam do siebie od razu zanurzyłam się w szafie szukając czegoś lekkiego na dzisiejsze ognisko.
Natępnie utknęłam przy lustrze. Nawet nie wiem kiedy minęły dwie godziny.
W drodze do Marthy spotkałam Joe'go. Jak zawsze wyglądał świetnie.. Rozmawialiśmy trochę o muzyce , troche o wakacjach i szkole.. prowadziliśmy typowo przyjacielską rozmowę.
Już z daleka czuć było zapach ogniska płonęcego na ogrodzie Marthy. Wokół niego siedziało sporo osób , chłopcy ze szkolnej orkierstry przygrywali na gitarach wesołe melodie , wszyscy rozmawiali i śmiali się. Usiadłam wśród dziewczyn lecz kątem oka wciąż spoglądałam na Joe'go prowadzącego rozmowy z pomponiarami. Śmiali się i żartowali.. Po jakimś czasie dosiadł się do nas i zapytał :
-Hej dziewczyny jakie macie plany na te wakacje ? - spojrzał na mnie unosząc ku górze jedną brew i uśmiechając się wesoło. Uwielbiałam kiedy tak na mnie patrzył.
-No wiesz.. imprezy , plaża i randki ! - zawołała Kathy wyraźnie akcentując ostatnie słowo i wybuchając śmiechem.
-A skoro o randkach mowa.. Joe co z tobą i Zuzą ? Od września wyraźnie macie się ku sobie.. Może pora w końcu coś z tym zrobić ? Jest lato ! - Mówiąc to Martha spojrzała na mnie i zbladła. Wiedziała że Joe mi się podoba , ale najwyraźniej nie wiedziała że ma tego nie mówić.. Teraz chyba właśnie wyczytała w moim wzroku że mam ochotę ją udusić.
-Pff.. Daj spokój Martha.. - zaśmiałam się nerwowo i popiłam łyk napoju.
- Ja i Zuza ? hmm.. - Zapytał Joe przyglądając mi się. Poczułam jak mimowolnie się rumienie..
_____________________________________________________________________________________-
Może jeszcze dzisiaj kolejna część ?
zależy czy chcecie :D
Wybaczcie że ta jest taka bez ładu i składu i strasznie krótka ale pisałam ją
w tempie ekspresowym. Czas mnie gonił.