Dawno nie dodawalam zadnej notki.. wiec wpadlam na genialny pomysl, ze czas odpowiedni na kilka slow. Sama nie wiem od czego zaczac... tyle sie dzalo przez ten czas! Mam teraz metlik w glowie. Na kazda pozytywna mysl wynajduje minimum piec pesymistycznych. Czasami chcialabym zamknac sie w pokoju i zostac tak juz do konca swiata, bo gdy tylko jest odrobine lepiej zaraz wszystko znika, a na jego miejsce pojawia sie obraz, ktorego sie zawsze boje. Mam przeczucie, ze teraz z dnia na dzien moze byc tylko gorzej!
Odkrylam rowniez ostatnio, ze nie pije by sie dobrze bawic, ale pije, bo lubie. Doszlam do wniosku, ze nie umiem odmowic kiedy ktos proponuje mi alkohol i ze kiedy zaczne moglabym juz nigdy nie przestawac. Wole chyba nie wychodzic z domu poki tego typu checi nie mina.. Czy to mozliwe, ze popadam w alkoholizm? Chyba nie skoro nie pijam jeszcze do lustra. Ale wlasciwie jakie sa kryteria alkoholika?
No nic... Powiem po raz pierwszy i ostatni cos optymistecznego, czyli MAM NADZIEJE, ZE PO JAKIMS CZASIE BEDZIE LEPIEJ!
Inni zdjęcia: Ja cooooooone:* coooooooneZ Klusią:* coooooooneJa coooooooneJa cooooooone:* cooooooone;) cooooooone;) coooooooneJa cooooooone:* cooooooone