Zaczynamy kolejne dni, szumnie nazywane nowym rokiem. Symboliczna data ustalona przez ludzi, by mogli przez moment podsumować, planować, a może tylko cieszyć się życiem. Nie będzie rozliczeń, wniosków, wspomnień. Wszystko poukładane jest w szufladkach mojego mózgu, skryte gdzieś głęboko, daleko, a mimo to zbyt często wyciągane.Postanowienia? - wolę stwierdzenia: marzenia, życzenia. Zdecydowanie dużo lepiej pasują do zaistniałej sytuacji. Mogę jedynie życzyć sobie, aby tak właśnie było, aby było inaczej, ciekawiej, lepiej?
Mam problem z postrzeganiem rzeczywistości, czy patrzenie z perspektywy drugiej osoby jest korzystne, a może tylko psuje wizję mojego otoczenia? Utożsamiam domysły z faktami. Traktuję codzienność jako zagadki. Wyciągam wnioski z zachowań pozostałych, z ich wizji postępowania, życia.
Potrzebuję zmian, jestem na nie gotowy jak nigdy dotąd. Przygotowywałem się do nich starannie, wystarczająco by teraz świadomie podjąć ryzyko tego zadania. Wierzę, że Ty również jesteś na nie gotowa, że podołasz odpowiedzialności i trudnościom, jakie czekają na nas. Powinnaś mieć świadomość tego co robisz, co czujesz, co myślisz. Starać się być szczera, ale uważać z otwartością.
Potrzebujesz jasności sytuacji. W mroku codzienności pojawiły się promienie istnienia, ale jest ich zbyt mało, by żyć w pełni.
Zbyt często mam wątpliwości, czy oto właśnie nam chodzi, czy do tego stanu chcemy dążyć właśnie w ten sposób i tymi środkami.
Nie chcę mety, jeśli po jej przekroczeniu nie czeka na mnie nagroda o którą walczyłem.
Założenie porażki nie pomoże, dlatego wciąż walczę, tylko czy nie jest to jedynie podtrzymywanie nadziei.
Jeśli chcesz, możesz pomóc. Tylko czy dasz radę, a może wspólnie damy radę?
http://www.youtube.com/watch?v=mrlKAMsVCLs&feature=player_embedded