Miałem napisać jeszcze kilka rzeczy ale jakoś zabrakło mi weny więc już tylko pora podsumować tą podróż.
Poznałem wiele ludzi, na szczęście wszytskich pozytywnych, czasami miałem ubaw po pachy, a czasami było naprawdę ciężko. Trochę się nauczyłem o świecie, więcej o sobie samym. To co zobaczyłem i usłyszałem jest cenniejsze niż każde moje dotychczas spędzone wakacje. No i najważniejsze: dotarłem szczęśliwie do celu mojej wyprawy. Ten stan całkowitego spełnienia który mnie po tym pochłonął pozwolił mi potwierdzić że człowiek może wszytsko jeśli chce tego dostatecznie mocno.
Z perspektywy czasu, kiedy całość przesłania taka cieniutka mgiełka i wszystko się ze sobą zlewa mogę tylko stwierdzić osiedlowym slangiem "To była dobra akcja" :)
Na zdjęciu moja pamiątka: zebrane pocztówki ze wszytskich miejscowości w których byłem.