no tak, tu emilia.
marznę w tym wyspowatym kraju.
więc postanowiłam po produkować się tutaj
z dnia na dzień, coraz bardziej odczuwam jesień.
przed moimi oczyma coraz częściej staje obraz
tej okropnej, zeszłorocznej pory roku.
Czasami nawet mam wrażenie, że czuję jej zapach.
woń mokrej ziemi, mgły, liści, błota..
jesienne wieczory zawsze spędzałam w swoim
oliwkowym pokoju. Czytając harego potera
słuchając dobej muzyki paląc świeczki i kadzidełka
jesień była przełomowym momentem
nie była dobrym okresem,
teraz wszystko wszystko wszystko nabrało tępa, zmieniło się.
do szczęścia brakuje mi chyba tylko kota.
czarnego puszystego, z długim ogonem.
teraz znowu mamy jesień.
a ja znowu palę kadzidełka i czytam harego.
tylko, że kadzidełka są waniliowe, a harry
jest po angielsku.
cóż, z roku na rok, jest podobnie, ale inaczej.
i ogólnie wszystko NA GEJOWO!
mój kochany miał dziś dres.