I chyba nie potrafię powiedzieć, że nie chciałabym Ciebie mieć.
Powoli zaczelam sobie radzic,zapominać..bylo mi jakos latwiej.Ale ty oczywiscie musisz sie odezwac i zrujnować cala tą konstrukcje.Nie mam juz sil.Nie wiem co zrobic.Probowalam juz wszystkiego.To straszne uczucie tyle wbaczyc a samemu nie dostac szansy.Tak mi dzisiaj zle po tej rozmowie.Wrocily wspomnienia i swiadomosc jak bardzo Cie kocham.... :(