Taka zabawa filtrami w aparacie i nawet, nawet . Może i szmira, ale ma coś w sobie. Zresztą cała ta jesień to mała kłamczucha. Niby kolorowa i złota, ale też mokra i zakichana, ponura i ciemna. Tylko w słońcu te kolory są piękne i robią wrażenie. Gdy przychodzi plucha to i kolory są bure. Jesień życia tak samo. Piękna i pełna wzniosłych haseł, ideałów i mądrości. Dopóki nie pyta się o bóle, dolegliwości i perspektywy, z których samotność najbardziej przeraża, gdy odchodzą bliscy powoli i w ciszy. A jednak kochamy ją kichając na obiektywną prawdę. Zbliża się zima z ideą śmierci, zimna, lodu. Więc może specjalnie kolory jesieni są takie piękne. Dla zmyłki.