Dzisiaj było mega. O 15 wyruszyłyśmy na przechacke, na lody, a my jesteśmy doskonałymi szpiegami. A te lody były pycha, a mój był wygięty i musiałam go szybko zjeść. Lubimy sobie potańczyć w podkładzie MJ w wykonaniu Anki, lubimy pootańcówki na środku chodnika, i my, trzymamy kciuki, zeby nam sprzedali Fante. Dla nas trzy razy cztery to siedemdziesiąt pięć. Tak, Oluś lubi się depresjować, a my lubimy posiadówy na wyspie. Mam zdjęcia, ale dużo sie jeszcze zapowiada, więc zapas będę miała. Oglądałam ciekawy film na TVN. Nie ma to jak wyjść na dwór w bluzie od dresu i spieszyć sie jak nienormalne. Jutro mam w planach spać aż do 9, bo jak dla mnie to dłuugo. Dobra, dzisiejsza notka nie będzie długa, ponieważ jutro mam w zamiarze, napisać taką nie o tym co robie przez cały dzień. Na zdjęciu Ola, zdjecie z dziś, jak szłyśmy na wyspe. To do jutra, dobranoc :* Jak nie macie co robić, posłuchajcie ryki z bryki, ja, Nicole, Ania. KLIK