Jak widać, targi przedsiębiorczości rządzą się swoimi prawami, niezwykle odległymi od tych, z góry założonych, aby dzieci uczyły się jak dobrze sprzedać i zachwalać swój towar.
Wygrywają niespodziewanie wałówki i karkówki, tosty i tipsy, a na prawdziwy marketing i porządny produkt nie ma miejsca.
Dobrze, że przy tym całym zbędnym cyrku jest jeszcze miejscę na prostą głupotę, która tak doskonale potrafi odmienić obliczę każdej imprezy.
Nie ma to jak otrzymać pogardliwe spojrzenie od podstarzałej lafiryndy w garonce, za to, że zachowujemy się źle.
Zawsze za to może poprzymierzać różne, dziwne ciuchy, poznać nowych ludzi, pojeść gofry, frytki i przybazować.
~~
na zdjęciu Ł.B (czy jest jeszcze osoba, która nie kojarzy tej fryzury ?)