pan

na wstępie zaznaczę, że zdjęcie nie jest moją własnością w żadnym (no, może poza tym faktem, że mam je na komputerze) kawałeczku. Ukadłem je tak jak wiele, wiele innych cyfrowych dupereli.

Zawiodłem, po raz kolejny zawiodłem i siebie i innych. Nie wiem co boli mnie bardziej. Szlag, kolejne wakacje w pizdu w piach w chuj pójdą. Nic nigdy nie może ułożyc się idealnie, nagle wszystko rozbija się o pieniądze, czas, możliwości, a im bardziej zależy tym wszystko bardziej się pierdoli.

Powoli nie pozostaje nic innego jak zbierac na bilet lotniczy na jamajkę, tam sobie powoli życ podczas nieprzerwanych wakacji.

Jak pisałem wcześniej, wszystko co wiązało się z jakimkolwiek pobytem w jakimkolwiek ciepłym kraju poszlo w pizdu. Nie ma wypłaty, nie ma wolnego, nie ma z kim zostawic zwierzaków. Znów będzie całą noc słuchanie jak to każdy miał zajebiście, a mi po raz kolejny nie wyszło. Na chuj się starac i nakurwiac po 2 etaty jak i tak chuj z tego jest ? na takie pytanie to i pitagoras pewnie nie odpowie.

Praca uszlachetnia - mam nadzieję, że tak, bo jesli jest odwrotnie, to mega się wkurwię.Jedne z chujowszych wakacji ever- zawsze musi tak byc ?