mistrzostwo wszechświata, które właśnie zamęczam:
http://www.youtube.com/watch?v=oEFbD7NOl_g&feature=feedlik_more banalnie i mało hipstersko, bo wszyscy to znają i wiedzą o co chodzi, ale nie ma co ukrywac, że zajebiste.
u mnie na zegarku jest 13:43. piję drugie piwo, smakuje mi nieco mniej niż pierwsze bo jest ciepłe. Generalnie- Żywiec za 2 zł z kauflandu nie robi lipy. Bardzo porządny, dobrze, że czeka na mnie jeszcze z 7 sztuk. Jutro pojadę po więcej, takie promocje nie mogą się marnowac.
Zadałem sobie właśnie w tej chwili pytanie: po co jeśc, skoro można zjeśc piwko ? Przed pierwszym byłem głodny, teraz jestem syty i wesoły.
Oczy mam małe jak poziome przecinki, przez ostatnie dwie doby przekimałem może z 7-8 godzin. dobrze, że dzienna zmiana bywa mi odpuszczona i mogę odpocząc.
Pogoda zjebana. Albo pada, albo duszno i zaraz będzie padac.
Niech mnie ktoś stąd zabierze- tylko za chwilę, niech dopiję piwo.
(zapomniałbym dodac. Na zdjęciu to Łomża niepasteryzowana w bączku, obdarta z etykiety. Gorąco polecam, bo warto, mimo, że cenowo nie jest najtańsza (promocje koło 2,20 za 0.33l, za litr wychodzi sporo))