Czy wy też tak macie,że kładziecie się na łóżku i myślicie godzinami?Nad tym co było.Rok,dwa lata temu?
Nagle się okazuje,że mimo ,iż na pierwszy rzut oka jest wszystko super i niby jesteście szczęśliwi,to tak naprawdę jesteście wewnętrznie rozdarci i cholernie jest wam smutno?
Czasami chciałabym nie przeżyć tego co przeżyłam wstecz.Wymazać bo to było cudowne i wiem,że się nie powtórzy.
To co kiedyś przeżyłam zapadło mi glęboko w pamięć i serce.I mimo,że nie chce,wciąż powraca.Mimo,że to nie możliwe ma się nadziję.Tą głupią nadzieję,że jednak to co sobie myślimy i snujemy plany,że się one spełnią i będzie tak jak się chce do konća.
A te przemyślenia mam po paru rozmowach z pewną osobą.Nie wiem co one miały znaczyć.Może mi się wydaje,że coś znaczą i mam taką nadzieję a tak naprawdę to poprostu słowa tylko ot tak.I prócz mnie nikt tego rozgryść nie może a ja jestem w kropce. Masakra. Nie wiem co przyniesie jutro.Czy starczy mi sił na sytuację w domu,która jest nie za ciekawa,czy przypadkiem nie ucieknę bo już mi nerwy puszczą,czy poprostu zostanę i to całe zło mnie zepsuje albo i nie.Nawet już nie mam siły płakać a mimo to łzy mi się leją po policzkach strumieniami.I wtady jest to pytanie w mych myślach "Boże?! Why me?".Ale dlaczego to już mój Bóg mi nie odpowiada.Albo odpowiada tylko ja jestem zbyt głucha by usłyszeć?
Na koniec słowa z dwóch no może trzech piosenek dwóch od pewnej osoby...
A trzecia...Trzecia od przyjaciółki.
Will I am feat Cheryl Cole-3 words (większość piosenki ale nie całość)
"I met a guy at the club,
I let him know where to love,
I met a girl at the bar,
I let her know where you are.
I told her you are the love of my life and,
one day your gonna be my wife.
We are gonna have some babies together.
I told him you are the man of my dreams,
you saved me from drowning in the streams
and i know were gonna last forever. (and ever)
It was those 3 words that saved my life.
Its wasnt complicated, wasn't pre-meditated.
It wasn't under-rated, boy i'm so glad you stayed and..
it was those 3 words that saved my life.
It wasnt complicated, wasn't pre-meditated.
told me you were dedicated.
so just go ahead and say it...
I love you...
i love you...
i love you...
you are the love of my life. (my life - my life)
i love you...
i love you...
i love you...
you are the love of my life. (my life )
You know your holin' my heart,
came out and teared us apart.
You know i'm so in love with you,
came out and teared us apart. (OH)
i said I-L-O-V-E-Y-O-U i'm so into you girl,
I said M-E-T-O-O,
its obvious i'm so into you boy,
so why don't we, (we)
hold (hold) on (on) for the (love).
i know there are sometimes.
Never let go.
holdin' on forever never let go.
and im so into it..
there are 3 words that saved my life.
It wasnt complicated, It wasnt complicated, It wasnt complicated, It wasnt complicated
baby its those 3 words that saved my life..."
Fokus feat.O.S.T.R.-Przetrwasz(całość)
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj
Masz siłę ducha, styl, który wybucha
Patrz to otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi ci, że nie ma tego złego, walcz
Czasem tak bywa, nie każdy wygrywa
Czasem bywa tak, że coś ważnego się urywa
Zostaje ślad, nie można tego nie przeżywać
Można ukrywać fakt, ale w snach to przypływa
Człowiek jest skonstruowany tak, by się dostosowywać
I jeśli Bóg miał swój plan to ty mu wybacz
To ty też musisz mieć swój i się nie odzywać
Nie możesz okłamywać się, że nikt cię nie wykiwa
Nieznośna lekkość bytu, słodko-gorzki smak ma
Jak magma ze szczytu prawda na nas opadła
Ty zaryzykuj skoro nic do stracenia nie masz
Życie to magia, użyj swojego płomienia
Do podpalenia swojej latarni marzenia
Do zobaczenia, światła i cienia w zwierciadłach
Od dawna nie ma w nas zwątpienia
Dlaczego teraz miałbyś umierać
Tego wszystkiego nie zaznać
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj
Masz siłę ducha, styl, który wybucha
Patrz to otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi ci, że nie ma tego złego, walcz
Przetrwasz, i ani mi nie mów, że nie mam takich problemów
Bo to bajeczka dla dziecka, to jest tak, mamy po 30 lat
Wartości młodości zdmuchnął wiatr, więc koleś spadł
Każdego poranka i wieczoru sprawca hardcore'u
Od dziesięciu lat, więc co jest jak
Rodzina nie ma wzoru dla syna
To jest pakt, bydlak spadł z siłą meteorów, finał
To nie brak wyboru, to był brak honoru w czynach
To nie tak, że był sam, bo to był brat, był jak rodzina
To był skład, który jak lawina pokonywał mury
Został ślad na kartach kultury, jest mi zioma brak
To był znak, każdy samemu go odczytał
Dzisiaj wiem, jakby nie było to pochytam
Cały świat witam na bitach jak Titanica
Ten czas, który masz pozostał ci do życia
znikam, a ty
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj
Masz siłę ducha, styl, który wybucha
Patrz to otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi ci, że nie ma tego złego, walcz
[O.S.T.R.]
Ja wolę być ostatni zamiast zostać na przedzie
Przynajmniej nie muszę się wciąż oglądać za siebie
Blisko słońca na niebie według własnej elipsy
Podróżują moje plany, słowa, sample i myśli
Codziennie rano patrząc w przeznaczenia lustro
Sam siebie oszukuję widząc w marzeniach cud, ziom
Tak zamieram krótko, kocham stać tak bez ruchu
Myślę, jak ludzie dodają tyle kłamstwa do uczuć
Nie chcę współczuć nikomu, jak i nie chcę współczucia
Wierzę, że sam wybieram w jakich drepczę tu butach
Ja wolę być ostatni, ale mieć luz i jaja
Utrzymać mózg na fali jak mróz w Himalajach
Nie myślę o problemach
Nie ma tego złego, jeśli nawet nie ma przebacz
Nie ma tego złego, czego nie ogarnie wiedza
Nie kradnę, a zabieram twój czas bezpowrotnie
Z każdą płytą chcę dać ci ironię, brat
Łatwiej zapomnieć, czy masz nastrój na co dzień
Co by się nie działo, wiarę zawsze mam tu, ziomek
Przetrwasz, zamknij się, słuchaj
Masz siłę ducha, styl, który wybucha
Patrz to otucha, milcz, kiedy nie ma tarcz
Ktoś do ucha mówi ci, że nie ma tego złego, walcz
Przetrwasz..."
Peja-Pozwól mi żyć(fragment)
"Są chwile, gdy samotnie spadam w dół,
to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół,
i nikt nie wie kim jestem, dokąd idę, czy jeszcze,
dziś samotny, stoję przed tobą ciągle jeszcze żyje, wierzę i jestem.
Budzę się z krzykiem spocony w rozpaczy,
wciąż przerażony wołasz, tak czy inaczej,
złe duchy znacie, Ty, twój przyjaciel,
znasz ty te stany, po ciemku sam w chacie,
ręce się trzęsą, dreszcze gorączka,
w oczach znów rozpacz, ratować nie można,
wszystko cię straszy, ty znów majaczysz,
znów słyszysz głosy, chcesz zagłuszyć je, patrzysz.
Nerwowo spoglądasz i kolejny kopniak,
to już nawet nie działa, wszystko w środku ci siada,
wiesz, że się nie nadasz, zawodzisz, nic nie zdziałasz,
i znów rozczarowanie szlochem dusisz ból naraz,
serwujesz piekło, szumi mi w głowie uśmiechasz się lekko,
czujesz pulsujące skronie,
ponownie toniesz, idziesz na dno, to koniec,
przez cały czas milczysz, nazwę to monologiem,
już się nie boję, nic mnie nie czeka,
smutny finał człowieka, który zapada w letarg,
proszę, pozwól mi żyć, ja chcę żyć, chcę doczekać,
wódko pozwól mi żyć, ma ode mnie ten przekaz!"
ps.Słowa,frazy,wyrazy,zdania,które są powiększone(prócz tytułów) dlatego by pokazać co najbardziej mnie tam dotknęło.