A my?
A my to się nie znamy już prawie.
Jak zwykle chora, kiedy nie trzeba.. :/ Jak zwykle znowu nic nie idzie po mojej myśli, da się przyzwyczaić, ale po co? Nie lepiej myśleć, że może jutro będzie lepiej? Hmm.. może przeszkadza fakt, że nie będzie? Więc po co się okłamywać. No, ale w sumie czy to kłamstwo? Chociaż jeżeli nawet, to jest to w słusznej sprawie, prawda?
No cóż, niestety nie potrafię mieć wywalone, jak co niektóre osoby, chciałabym. Więc moge się od was uczyć? A więc zdradźcie mi jak wy to robicie.. -.- Chętnie posłucham sposobu na olewanie wspomnień, i osób, które już się ''nie przydadzą'' w życiu z waszego punktu widzenia. A może zwyczajnie wystarczy walnąć się czymś w głowe i w efekcie wymazać pamięć na dobre? Tylko po co tak cierpieć dla osób dla których już nie istniejesz? Bez sensu, zachowajmy może jednak resztki wygasającego optymizmu. :]