Gdyby sny się spełniały czerpałabym z nich chociaż odrobinę szczęścia. Tylko, żeby cokolwiek się spełniło trzeba udziału drugiej osoby, a to jest nierealne. Czuję się okropnie, a w takim stopniu rzadko mi się to zdarza, chcę już taam. Byle mieć spokój, ciszę i dobry humor.
Kto powiedział, że po nieporozumieniach tylko jedna osoba ma coś robić w kierunku poprawy?
=.=
Pierddziele, zawieszam do odwołania.. :X