Wiec jestem!
Potrzeba było troche czasu, żebym ułożyła sobie wszystko! Teraz wszystko jest w 1oo % ok. Niezmiernie cieszę się, że parę spraw potoczylo się , tak jak się potoczyło..Czasem wyobrażamy sobie zbyt wiele. Niektóre przelotne uczucia traktujemy jak najwazniejsza i najpiękniejsza rzecz jaka nas spotkała. Tymczasem okazuje się, że wszystko było zachodu warte. I znaczyło tyle co nic. A to co piękne jeszcze przed nami. Nie mamy bladego pojęcia co znaczy to prawdziwe szzcescie i piękno. To wszystko na nas czeka. Po burzy , wychodzi słońce. Zawsze. Nie istotne jak długa i intensywna, była nasza "emocjonalna burza" ale z pewnością to co spotka nas później, będzie warte, tego co przeszliśmy :) Być może wyolbrzymiam TO, ale cóż!
Stwierdzam wszem i wobec : Rozdział zamknięty. Powrotów, nie będzie.
Jak wiadomo, chyba wszystkim wakacje zleciały maksymalnie szybko.
Jeszcze miesiąc szaleństwa. Yeah!
Celowo nie dałam tam określenia "tylko", żeby nie wywoływać niepotrzebnej paniki :D
Lipiec , był pięknym miesiącem. "Nic nie dzieje się przypadkiem ".
Poznałam tyle pięknych ludzi. Tyle pięknych miejsc. Tyle wrażeń, emocji. Więc, było fantastycznie :) !
Tymczasem Holadnia.
+zdjecie z kołobrzegu