Witam was.
Cudowny poranek, doprawdy cudowny.
Za oknem szaro. Lekki , orzeźwiający deszcz. Wiatr muskający delikatnie moją skórę, dłonie.
Cudowna muzyka w słuchawkach. Chciałbym pozostac w tej chwili na wieczność. Chciałabym, aby ten stan mnie nigdy nie opuścił.
Chciałabym, aby trwał.
Niestety w samym progu domu, rzeczywistość uderzyła mnie swoim brakiem gracjii i jakiegokolwiek zrozumienia. (łojczulek)
Przeszłam do drugiego pokoju jak mysz, niepostrzeżenie. Nie chiałam tylu pytań, nie chciałam rozmawiać i śmiać się. Chciałam po prostu spokoju i ciszy, o tak ciszy, błogiej ciszy.
Nie mam kiedy ćwicz, ale za to mam kiedy jeść. Gdzie sens...?
Cały tydzień sparawdziany, kartkówki, poprawy. Dość............
________________________________________________
Planuję dziś wiele ćwiczeń. Muszę do nich wrócić. Źle się czuję, kiedy nic nie zrobię. Muszę robić je codziennie.
*.Wszechogarniająca frustracja pojawia się na horyzoncie.*
Mam plan, czy grafik. ZACZYNAM OD TERAZ. Nie ma wymówek.
_________________________________
Lekcje powinnam jednak odrabiać od razu po szkole.
Ćw. B.
Mam nadzieję, że coś dojdzie jeszcze z aktywności.
Wpadnę tu później.
Więcej szczegółów z mojego życia, które jest tak ciekawe, że..o ja nie mogę...i do tego wszystkich ono interesuje,- później.
Teraz do szkoły. Trzymajcie się piękności :)
I taki bonusik :
http://www.youtube.com/watch?v=GoNME5u5c7o&list=PLGntNAVpuwUSxk612Bk8QM9OdE41sgcIn&index=12