Moje oko. Nanananananana. Oglądam LS, cieszę się do monitora sama nie wiem czemu i jakoś mi tak nijak. Ni dobrze, ni źle. Mam 3 książki i zaczęłam już jedną czytać, może jakoś je ogarnę, ale podjęłam się tego więc dam radę, bo jedna osoba mi kopie tyłek żeby walczyć o swoje marzenia i się nie poddawać i bardzo jej za to dziękuję. OLA. Jesteś wspaniała. Dziękuję Ci za wszystko. I Dżoannie, Asiakowi, Pepe, Pat, Syśce i reszcie dzięki którym jakoś trwam w tym bezsensie. W sobotę na Dni Koźmic, Asiak niedługo wyprowadza się do Golkowic więc pewnie robimy nockę u niej lub u mnie, ou yeah. Ej, dobra. Czas wziąć się do roboty, jak dobrze, że jutro już piątek bo bym nie wytrzymała. ;d Ciao!