Obozowe jeszcze ;).
Pierwszy szkolny dzień i już psychicznie wysiadam. Patrząc na to ile mam zadania z niemieckiego odechciewa mi się wszystkiego. Ale miłe było to, że ledwie pierwsza lekcja, a my z Syśką się lejemy. To taki pozytywny akcent tego wszystkiego co się teraz dzieje. Patrzę na mój plan lekcji i już czuję się zmęczona. Staram się to wytrzymać bo to dopiero pierwszy dzień, ale ja już ledwo ogarniam. Przerwy są pozytywne. Spędzone w miłym towarzystwie ;). Chociaż wolałabym być kompletnie gdziekolwiek, z kochaną naszą paczką w Jantarze. Niestety czasu nie da się cofnąć choć bardzo bym chciała. Może przeżyję i nie będzie tak źle. Czas biegnie do przodu. Przed sobą mamy weekend, ale potem tydzień harówki. Póki co psychicznie przygotowuję się do tego wszystkiego co mnie czeka i przede mną kilka ważnych decyzji. I cały czas muszę sobie powtarzać 'dasz radę'. Dam. Bo muszę. Bo nie mam innego wyjścia.
10.09 - Nanana. Wybijamy na Dni Koźmic. ;d