Jeden z tych pięknych piątków, jakaś 4 nad ranem.
I stało się, 1 września podpisujemy umowę. A później ogarnianie rzeczy aż do października, będzie zabawa. Do wydziału jakieś 2 km., do Manu jakieś 700 metrów. Inną kwestią jest, że nie będzie nas na nic stać. Ale, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Obok Manufaktury zawsze przecież stoi Biedronka. Żabka pod domem też robi swoje.
Szykuje się znów urocza sobota. Mam nadzieję, że nie skończy się tak, jak zazwyczaj ;p
Powoli wdrażam się w internetowe zakupy, wymiany etc. Być może to dobry sposób na biznes.
Wesele tuż tuż, a ja nadal niczego prawie nie ogarnęłam. Nadal twierdzę, że ich nie cierpię ;p
Jakieś pytania?
http://www.formspring.me/Itsnotgoodbye