Czasem trzeba dać tą kolejną i ostatnią szansę, która może okazać się największym błędem lub najlepszą decyzją w życiu.
raz jest pięknie, że aż możnaby się rozpłynąć, a zaraz potem wszystko pryska jak bańka mydlana. wiadomo, zbyt długo nie można żyć w utopii. problem rośnie i rośnie, aż w końcu wybucha, ale po wybuchu atmosfera jest czysta i na nowo można układać porozpierdzielane przez problem rzeczy. wierzę w Nas.
weekend pełen wrażeń. tajemnicza i potrzebna wizyta u hilowej, potem zapoznanie z nowym chłopakiem mojej siostry, rozmowa z Tomkiem do 4 nad ranem i pies który obudził we mnie uśpione pragnienie posiadania psa :D no i do babci polazłam, która opowiadała mi jak to przed kawalerami uciekała. te dni zapowiadały się okropne, wyszło zupełnie inaczej :) i chociaż za oknem deszcz, który wywołuje raczej negatywne uczucia, to w moim sercu jest pełno nadziei.
chociaż i tak nikt z moich bliskich z bstoku tu nie zagląda, ale chciałam podziękować za czwartek. bardzo.
- tomek, jak będę miała córeczkę, to nazwę ją hilary
- dlaczego?
- od hilowej
- ...