Pomimo tego , że to powiedziałam czułam , że Mateuszowi może się coś stać i to przeze mnie. Kochałam go tak bardzo , że nie mogłam do tego dopuścić. Postanowiłam z nim o tym porozmawiać.
-Możemy pogadać ? - spojrzałam na niego
-No jasne . Co jest ? - Nie spodziewał się co teraz usłyszy
-Bo , wiesz doskonale , że wszystkie wypadki , które się ostatnio wydarzyły , to moja wina. I proszę teraz nie mów, że tak nie jest. Dużo rzeczy mogłoby się potoczyć inaczej niż jest, ale tylko wtedy gdy ty nie musiałbyś się ciągle o mnie zamartwiać. Czuję się głupio , to wszystko moja wina i chyba powinam dać Ci spokój. Powinieneś się ode mnie uwolnić. Tak będzie lepiej , na prawdę. - Próbowałam uspokoić łzy , które za każdą cenę próbowały się wydostać na zewnątrz.
-Ale o czym ty mówisz? - Wyglądał na zszokowanego
-Chyba powinniśmy się rozstać , dla twojego dobra. Przeze mnie masz problemy. - Byłam załamana , ale to wszystko dla Jego dobra.
-Chyba nie mówisz poważnie. Ja miałbym Cię zostawić ? W życiu. Teraz mnie posłuchaj uważnie i weź te słowa do serca. Jesteś jedynym powodem , dla którego się tu wyprowadziliśmy. Ja nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić , gdy wyjechałaś. A teraz gdy mam Cię przy sobie mam Ci pozwolić odejść i to jeszcze niby dla mojego dobra? Mowy nie ma. Nie obwiniaj się o wszystko , proszę Cię. Kocham Cię , rozumiesz? I nie płacz mi tu. - Ztarł kciukiem moje łzy.
-Ale..
-Żadnego ale , moja droga. Jesteś zmęczona teraz, kładziesz się do łóżka i wypoczywasz . A ja będę cały czas przy tobie. -Pocałował mnie w czoło i opatulił szczelnie kołdrą.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa - Wyszeptałam , tak aby mnie nie usłyszał.
-Wiem i czuję się tak samo - Odpowiedział co mnie zdziwiło . - A teraz do spania, już .
Zamknęłam oczy i prawie od razu zasnęłam. Spałam dość długo tak mi się wydaje, obudziłam się i zobaczyłam obok siebie Maxa. Zdziwiłam się , ale i ucieszyłam
-Hej , co tu robisz?
-Cześć , tak przyszedłem , ale spałaś to czekam , aż się obudzisz.
-To już - uśmiechnęłam się do niego
-Widzę - zachichotał - Jak tam się czujesz po wczoraj ?
-Skąd wiesz ? - Zdziwiłam się
-Gadałem z Mateuszem i mi powiedział , wiesz coraz lepiej mi się z nim rozmawia - Uśmiechnął się
-Bardzo się cieszę - Odwzajemniłam uśmiech - A po wczoraj , no ogólnie dobrze
-Na pewno ? Bo nie tryskasz entuzjazmem. Spojrzał podejrzliwie
-Bo wydaje mi się , że to wszystko moja wina i że Mateusz przeze mnie będzie cierpiał , ale gdy chciałam dla jego dobra zakończyć nasz związek nie pozwolił. Kocham go , ale nie mogę pozwolić by cierpiał.
-Czeekaj , bo nie rozumiem. Jak mogłaś chcieć zakończyć wasz związek ?Odbiło Ci ? Przecież nigdy w życiu nie widziałem bardziej zakochanej pary od was. Na prawdę nie mógłbym znieść widoku twojego i Mateusza po waszym rozstaniu. Przecież oboje wiecie że jesteście dla siebie najważniejsi i nie wytrzymalibyście bez siebie pół godziny. - Zakończył kazanie Max.
-Na prawdę tak sądzisz ?
-Oczywiście . Jesteście wspaniałą parą , na prawdę. - Wyszczerzył sie
-Dziękuje Ci bardzo - Uścisnęłam go delikatnie