Obudziłam się rano , sama.Zdziwiłam się , bo zasnęłam w objęciach Mateusza. Wstałam , narzuciłam na siebie Jego bluzę i wyszłam na korytarz. Nikogo nie było więc weszłam spowrotem. Usiadłam na łóżku i spojrzałam w okno , było ładnie , świeciło słońce. Zastanawiałam się , dlaczego nie ma ze mną Mateusza , ale postanowiłam już o tym nie myśleć i pójść wziąć prysznic i ogarnąć się lekko. Po jakiś dwudziestu minutach , gotowa wyszłam z łazienki i zobaczyłam siedziącego na moim łóżku Matiego.
-Hej Duśka , przepraszam , że mnie nie było rano , musiałem coś ważnego załatwić - Podszedł do mnie
-Jasne , spoko - Uśmiechnęłam się , na co mój chłopak pocałował mnie i przytulił delikatnie.
-To co , zbieramy się do domu ? - Wyszczerzył się
-Nareszcie
-Spakowałaś się już ?
-Wiesz , jeszcze nie - Uśmiechnęłam się przepraszająco - Ale zaraz to zrobię
-Nic nie zrobisz, ja Cię spakuję , skarbie - Wziął moją walizkę
-Ale pomogę Ci troszeczkę - Cmoknęłam go w policzek i zaczęłam pakować rzeczy .
Po piętnastu minutach już było gotowe , bo rzeczy nie było dużo. W końcu mogłam wyjść na dwór , bez żadnych ograniczeń. Nie przeszkadzało mi to , że jeszcze nie mogłam chodzić do szkoły. Mateusz też teraz nie chodził , bo postanowił zacząć od połowy , bo dopiero teraz się przeprowadził. Cieszyłam się , że całe dwa tygodnie będę miała wolne. Wyszliśmy ze szpitala i teraz zobaczyłam na parkingu , samochód moich rodziców i siostrę Mateusza .. Agnieszkę. Bardzo dawno jej nie widziałam , a w Bełchatowie utrzymywałyśmy dobry kontakt.
-Hej Aga - Przytuliłam się do niej
-Duśka , jak się stęskniłam , nareszcie pogadamy . - Uśmiechnęła się
-Tak , super . To co jedziemy ?- Zwróciłam się do rodziców.
-Jesne , wsiadajcie - Odpowiedział tato.
Do domu nie było daleko , więc dziesięć minut i byliśmy w domu. Wysiadłam z auta i od razu zostałam zaciągnięta na ławkę przed blokiem przez Mateusza.
-Brakowało mi tego , a teraz znowu możemy siedzieć do nocy na ławce i gadać. Uwielbiam to - Zamruczał mi do ucha , że chcąc nie chcąc przeszły mnie dreszcze.
-Tak , będziemy mogli rozmawiać , bardzo to lubię - Uśmiechnęłam się i odwróciłam w Jego stronę. Teraz dzieliły mnie z nim milimetry. Popatrzyłam mu w oczy i pocałowałam w usta , bardzo delikatnie .
-Kocham Cię wiesz ? - Zapytał
-Wiem , ja Ciebie też , bardzo . - Uśmiechnęłam się
-To zaczynamy od dzisiaj nasze rozmowy , ale u Ciebie w domu , musisz odpoczywać - Powiedział z zatroskaną miną.
-Oj , za dużo tego odpoczywania , nie uważasz ? - Rozbawiło mnie to
-Dobra , dobra , ale dzisiaj i tak porozmawiamy u Ciebie. - Wstał i złapał mnie za rękę. Teraz dotarła do mnie pewna wiadomość
-Ej , a nasi rodzice wiedzą , że znowu jesteśmy razem ? -Popatrzyłam na niego
-Wiedzą , powiedziałem im dzisiaj , przepraszam , że bez Ciebie - Zrobił minę zbitego psa
-Nic się nie stało głupku- zachichotałam
-Uf , jaka ulga . Dobra chodźmy już , bo mam ochotę na ..- Uśmiechnął się wymownie
-Dobra , nie kończ , zboczeniec i tyle , no - Obruszyłam się
-Ale nie chodziło mi o to , akurat , chodziło mi o czekoladę i rozmowę , chociaż jakby teraz patrzeć na to. - Poruszły brwiami
-Chodź juz lepiej - Zaśmiałam się - Zanim Ci coś jeszcze gorszego to tej głowy nie wpadło.