dzień 51.
Nareszcie w domu, mam serdecznie dość wyjazdów
Chwile w Barcelonie na pewno nie będą zapomniane do końca życia :)
ale moją dietę szlag trafił..
przed samym wyjazdem waga wskazywała 65,7kg
cieszyłam się bardzo bardzo mocno..
połowa sukcesu za mną :]
od razu jak weszłam do domu, rzuciłam walizki i weszłam na wagę
69,7kg mnie załamało..
spasłam się o całe cztery kilogramy
Do moich urodzin nie dam rady zrzucić 10kg jak zamierzałam ;/
mam nadzieję że uda mi się przynajmniej ważyć te 65kg,
na pewno to mnie nie zadowoli w 100%.. ale muszę się z tym pogodzić.
Na zdj. widzicie moją opaleniznę po dwóch dniach pobytu w Barcelonie :)
Od jutra się nie oszczędzam ! Będę katować się dietą i ćwiczeniami
aż wreszcie dojdę do swojego celu
i spełnię wszelkie marzenia o szczupłej sylwetce :)
Inni zdjęcia: Ja patrusia1991gdJa nacka89cwaUmrę próbując lookpic... sweeeeeetttSynuś nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24