Obiadek z wczoraj. Jestem wręcz wściekła, że nie mogę ćwiczyć normalnie...Nie mogę usiedzieć mogłabym cały czas chodzić. Wczoraj od dawna poczułam ochotę na słodycze(hmm...okres?) i nie powstrzymałam się tylko poszłam do szafki i zjadłam ciastka, draże i trochę cukierków. Nie mam ani grama wyrzutów sumienia bo od dawna nie tknęłam nic słodkiego (w szpitalu nie zjadłam nic podchodzącego pod cheat, cały czas swoje zdrowe jedzonko) więc po prostu zjadłam bo uznałam, że organizm domaga się cukru a dla psychiki lepsza jest wolność.
W każdym razie, dziś to dziś więc micha czysta!