Wszyscy pod koniec roku robia jakis bilans wiec postanowilam nie byc gorsza i również podsumować minione 365 dni.
A więc let me think:
.... zaczynajac szkolnie:
# ilość killer egzaminow :12 (i wszystkie zdane)
# ilość uczniów ( wliczając pamiętny wrzesień) : ulala pod 100 bedzie
# ilość mysli o byciu nauczycielem: przytłaczająca ....
.......i dalej pozaszkolnie:
# ilość dni spędzonych z... : wszystkie :)
# ilość dni leniwych: za mało
# ilość dni pracowitych: hmmm moglo byc gorzej.... no z wyjatkiem czerwca... <--- kopanie leżącego :/
# ilość demonicznych imprez z czikitami: że w ogóle jakies byly to już sukces ;P
# ilość pubowych imprez z czikitami: mogloby byc więcej.... well
# ilość zdjęć z weną: grrrr czas chyba pomyśleć o lepszym sprzęcie....
# ilość bezcennych godzin świńskiego bluesa: niezliczona :D
# ilość wydarzeń kulturowo- muzyczno - filmowych , w ktorych uczestniczyłam: większa niz rok wcześniej :D
# ilość wspaniałych słów uslyszanych od cudownych ludzi: nawet spora ( polecialo samozachwytem... niepotrzebnie)
..... no all in all bilans dodatni. Oczywiście zawsze mogło być lepiej.... ech to moje narzekanie... ale sumując nie było aż tak dużo tego narzekania w tym roku... to dobry znak... oby nowy rok byl przynajmniej tak samo dobry.....
A i jeszcze noworoczne życzenie:
hmmm.... a new throat for Kordusiątko!!!! <--- a co mi tam :)