Ze wszystkimi kończynami związanymi przez moje kajdany lęków
Przytłoczona przez kłamstwa tyloma łzami
zatracona od środka, podążając w stronę końca
Walczę o szansę, by znowu zostać okłamaną
Nigdy nie będziesz wystarczająco silny
Nigdy nie będziesz wystarczająco dobry
Nigdy nie zostałeś poczęty w miłości
Nie wzniesiesz się ponad wszystko
Oni nigdy nie zobaczą
Ja nigdy nie będę
Walczę by wykarmić ten głód
Płonący głęboko wewnątrz mnie
Ale przez moje łzy wyłamuje się oślepiające światło
Rodząc świt tej nieustającej nocy
Rozchylone ramiona oczekujące mnie
Otwarty uścisk nad krwawiącym drzewem
Spocznij we mnie, pocieszę cię
Żyłam i umrę dla Ciebie
Zamieszkaj we mnie, a przysięgam ci
Nigdy cię nie porzucę
________________________________________________________________
Pokryta warstwą Twojego słowa
znow staram sie normalnie żyć
pokryta warstwą Twojego oddechu
znów staram sie normalnie iść
Pokryta warstwą Twojego spojrzenia
znów staram sie nie mysleć nic
Brudna cierpieniem
Próbuje sie oczyścić
Nie
Nie
Spadam
Świętokracka spowiedz
Brudna grzechem
Próbuje to z siebie zmyć
Oczysć mnie!!!
Co robie? Co mysle? Co czuje? O czym śnie? O czym marze?
Zapomnialam....
Zapomnialam kim jestem...co jest tak naprawde ważne.
Zgubilam sie w tym chaosie wspomnień
Dryfuje sobie samotnie...