wkurzona ostro!
wrr...jebnięta szkoła.
jebnięty ty.
żebym, ja sie musiała dowiadywać ważnych rzeczy od twoich kolegów?!
tak to skomentuje : bu-ha-ha.
jeszcze musze przeczytac 100 stron
przesłodkiego i zaromantycznego Wertera..
potrzebuje pocieszenia, potrzebuje by ktoś mnie przytulił
i uspokoił..pomocy!
rzuce się pod rozpędzony samochód..
mam dość!
/ ira-walcz.!
pociesza mnie tylko to, że jeszcze (aż) 48 dni
i przylatuje Łukanioo mój. odliczam! /
/`W pierwszym razie staraj się zmienić ową nadzieję w rzeczywistość i ziścić swe zmysły, w przeciwnym zaś razie otrząśnij się i pozbądź się bezcelowego uczucia, które pochłonąć musi wszystkie twe siły!`/
- J.W.Goethe "Cierpienia młodego Wertera". na dobrą sprawe, po pierwszych 20 stronach przestaje mi ciążyć na psychice. i czytanie jak zwykle zaczyna mi sprawiać przyjemność i odprężać mnie. a juz myślałam, że mam jakieś przeciążenie. ale nie, to widocznie pierwsze strony były takie ciężkie. uff.
/ zaiste, książka podoba mi się co raz bardziej.. musze z tego miejsca przeprosić wszystkich, którym powiedziałam że jest bezsensowna i nudna. myliłam się, i zrobiłam to co robi większość młodych ludzi: ocenilam książke po okładce. [po raz pierwszy i ostatni mam nadzieje]. a więc czytam dalej, jeszcze tylko 45 stron.