Zacznę od zdjęcia, które wbrew pozorom jest moje. Cieszę się z tego że zdjęcia wreszcie mi wychodzą. Ręka przestała mi się trząść zdjęcia są mniej rozmazane itd. Jednak trening czyni mistrza. jak chcecie zobaczyć więcej moich fotek to wrzuciłem je na speedyshare i postanowiłem wkleić link http://www.speedyshare.com/files/25065330/fotki.rar. Więc jeśli komus chce sie je pobrać to zapraszam. Miłego oglądania.
Teraz przejdę do piątku:
Dzień zaczął się normalnie. Obudziłemsie, zwlokłem się z łóżka, umyłem zęby, ubrałem się, zjadłem śniadanie i... poszedłem do szkoły.
A szkoła zaczęła sie dobrze bo od WF, przed WF uzupełniłem jeszcze parę zdań z zadania na nagielski, czyli wszystko zgodznie z planem.Na wuefie graliśmy w piłke nożną co jest dziwne, gdyż na wuefach z raguły gramy w kosza lub unihokej. Moja drużyna wygrała wszystkie 3 mecze, więc było jeszcze lepiej.
Na angielskim pani W. sprawdziła nam zadania(które uzupełniłem przed wuefem), i rozdała sprawdziany. Z tym testem to mi się udało. Dlaczego? bo miałem 74,5% a ocena Dobra zaczyna się od 75%, nauczycielka zlitowała się jednak i dostałem 4-. Szczygieł za to strasznie się zdenerwował. Miał 73.5% i strasznie zależało mu na tej 4- więc przeliczył punkty raz, drugi, trzeci. Na jego nieszczęście nauczycielka sie niepomyliła.
Matematyka. Wchodzimy do klasy i słyszymy "wyciągnijcie tylko długopisy!". Wyciągamy a tu słyszymy że mamy poprawę z testu. i tak własnie minęła lekcja.
Geografia. Pisałem SMS z Adą i rozwiązywałem ćwiczenia z Jezusem.
Religia. Katachetka jak zwykle próbuje nam zafundować a'la sekciarskie pranie mózgu.
Fizyka i napisanie testu na który niestety zabrakło mi czasu.
I to już tyle nie miałem wtedy aż 2 lekcji co jest dziwne ale zarazem bardzo mnie uszczęśliwiło.
Czas na sobotę:
Miałem ochotę odpuścieć sobie fotobloga lecz tylko nie zrobiłem wpisu.
Pojechałem na jakąś wieś po drób hodowany ekologicznie, czyli bez żadnyh sztucznych składników, bo tylko taki jeść mogę
A w niedzielę tj dzisiaj byłem już na spacerze, zrobiłem na nim jakieś 190 zdjęć i starszanie zmarzłem. Wcześniej wspomniane fotki pochodzą właśnie ze spaceru ale wrzuciłem tylko 38 moim zdaniem najlepszych. W domu roznosi się zapach szarlotki a ja zastanawiam się czy chce mi ię uczyc na jutro z francuskiego.
Wrzucam jeszcze piosenkę Dezertera pod tytułem "Nie jestem przeciw":
Nie jestem przeciw tradycji
To tradycja jest przeciwko mnie
Nie jestem przeciw społeczeństwu
To społeczeństwo jest przeciwko mnie
Nie bawi mnie być niewolnikiem
Który upija się dla rozrywki
Którego rozrywką jest tylko picie
Z rozpaczy że jest niewolnikiem
Świat dzieli się na mądrych i głupich
Lecz głupi są silniejsi w głupocie
Niż mądrzy w swej mądrości
Dlatego głupcy zwyciężają
A mądrzy uciekają
Nie jestem przeciw armiom
To armie są przeciwko mnie
Nie jestem przeciw polityce
To polityka jest przeciwko mnie
I kiedy patrzę na fabryki niewolników
Na autobusy pełne alkoholików
Na ulice pełne lunatyków
Na telewizor pełen polityków
I kiedy patrzę na dumnych idiotów
I siłę lśniących bohaterów
Na kraj szalony kraj dziki
I słyszę marsze i słyszę krzyki
I kiedy widzę armię głupoty
I wszechpotężny tłum ciemnoty
I zabobony i szaleństwo
Okaleczone człowieczeństwo
Do następnego wpisu.