Kurwa, kurwa, kurwa.
Obiecywałam sobie, że będę szczęśliwa. Że będę szczęśliwa, choćbym sobie to szczęście miała kurwa narysować.
I niezależnie od tego, ile razy sobie to obiecywałam, dalej nie mogę powiedzieć, że tak jest.
Szczęśliwa nie jestem, i pewnie jeszcze długo nie będę.
Smutno, przykro, źle.
Spróbuj sobie obiecać, że więcej o Nim nie pomyślisz. Potem spójrz na to cholerne, małe, zielone kółeczko przy Jego nazwisku, otwórz raz jeszcze zdjęcia, włącz piosenkę, przy której tańczyliście w Sylwestra, kiedy szeptał Ci do ucha tekst, tak idealnie dopasowany do Ciebie. I dorzuć jeszcze wspomnienia pocałunku o północy. I teraz dalej obiecuj sobie, że nie zatęsknisz.
A ja tylko chciałam być szczęśliwa... Tyle złudzeń, taka cholerna nadzieja, że coś z tego będzie. I mimo, że od ostatniej rozmowy minął ponad miesiąc, a od spotkanie prawie dwa... Nie potrafię zapomnieć. Nigdy, przy nikim, nie czułam się tak dobrze, tak pewnie, tak spokojnie. Szkoda tylko, że jednostronnie...
A ja tylko chciałam uwierzyć, że i mnie to cholerne szczęście jest pisane - choć raz...
Bo ja lubię Twoje włosy
Glany, cienkie papierosy
Małą bliznę na kolanie
Że nie o wszystkim mówisz mamie
Lubię, gdy jesteś zawzięta
Kiedy walczysz o zwierzęta
Że masz dziary w dziwnych miejscach
Że się kochasz przy Beatlesach...