"Zrobię wam zdjęcie, póki jeszcze wszyscy jesteśmy piękni i trzeźwi".
A potem tylko "i" zostało.
Udana impreza, dobra zabawa. Paweł mnie odwiózł o 2 do domu, w optymalnym dla mnie momencie.
A wczoraj wieczorem wpadłam do Pedra, oddałam mu książki, pożyczyłam następne. Przyszedł Fabich, pogadaliśmy, wypiliśmy piwo. Dowiedziałam się, co się w sumie działo na Sylwestrze, która laska obsłużyła pół imprezy i inne takie. I że Marta z Łukaszem się zaręczyli! <3
A potem poszliśmy do Resetu zgarniając pod drodze Jęcka. I z Biedką siedzieliśmy i gadaliśmy do trzeciej prawie.
I było tak miło i przyjemnie, brakowało mi tego.
Doszłam do wniosku, że naprawdę go lubię, jako kumpel jest bardzo spoko. Ale to by było na tyle, bo moralność moja a jego to są dwie zupełnie inne historie. A niestety, nadal mi się ten ryj podoba, nic na to nie poradzę.
Niemniej, potrafię z nim rozmawiać normalnie, docinać nawet i żartować i myślę, że to dobrze.