Gorsecik.

Specjalnie dla Ewu, wybacz jakość ;*

Rebel Madness Classic Black underbust, 20". Nie dowiązany do końca, bo już mnie ręce bolały :P Poza tym chcę go sezonować, czyli powoli zmniejszać obwód, a nie od razu ściskać na maksa.

Czasem po prostu boli mnie serce. Łapie mnie jakiś smutek, z błahych powodów w sumie. Jak na przykład taka pierdoła, że Szajba nie przyjedzie na ZOMO, bo w tym samym czasie jest Witcher's school. Sama bym chętnie pojechała, zwłaszcza, że ta edycja będzie na Grodźcu (podwójny smuteczek), ale po prostu mnie nie stać. Kośnik mówi, żebym się zgłosiła, jak będą robić nabór na NPCów, na pewno spróbuję. Bez wahania wybrałabym larpa zamiast chlarpa.
 Z drugiej strony fajnie, że Szajbeł wybiera zajebistą grę, zamiast trzydniowego chlania, bo wiem, ile amarenium potrafi wypić i jest to niepokojące.
Niemniej po prostu mi trochę smutno, bo chciałabym się z nim spotkać.
Tak samo boli mnie serce przez Livecon, na który też najnormalniej w świecie mnie nie stać. Przypomniałam sobie, dlaczego między innymi zrezygnowałam z larpowania - pieniądze.
Podobny ból czuję, gdy budzę się czasem z pięknego snu, który niestety okazuje się tylko snem.

Meh.

W takich chwilach, gdy budzę się i mnie boli, mam ochotę rzucić to wszystko, uciec od tych wszystkich ludzi; bez słowa pożegnania wsiąść w samolot i nie oglądać się za siebie.

Żeby już nie bolało.
Bo czasami jest to nie do zniesienia.