Wyprostowałam sobie włosy wczoraj, ale co z tego, skoro wieczorny deszcz wszystko zepsuł xP
Niedobrze, weszłam na ebay i sprawdziłam z ciekawości ile kosztuje singiel "At First" JJCC i natrafiłam na pre-order ich mini-albumu za śmieszną cenę, ale Sonia przekonała mnie, że mnie nie stać, bo zbieram na Australię, a poza tym może będą później jakieś wersje repackage albo z plakatem i się będę wkurzać.
A jeszcze plotki są, że Wu YiFan wyda mini album...
Wkurzyłam się, bo już planowałam rzucić wszystko i jechać jutro rano do Gdańska i posiedzieć tam ze dwa tygodnie, ale zadzwoniłam do J. i usłyszałam, że właśnie zjechał do Wrocławia ("mój czas wakacyjny trwa do dwudziestego drugiego") i przez weekend postara się to sprawdzić i nam podesłać z uwagami. No i teraz walka z czasem, czy uda się do środy wszystko załatwić, czy nie.
Najgorsze, że on to musi podpisać już wydrukowane, pytanie, czy będzie na tyle długo we Wrocławiu, żeby to zrobić.
W sumie jakbym nie zadzwoniła, to bym ze spokojem pojechała nad morze, a tak nadal mam szansę na obronę we wrześniu (choć nikłą).
Kurde.
Jeśli uda mi się wszystko załatwić, to chyba i tak pojadę zaraz po środzie, bo już się nastawiłam.
Tylko kurde, wtedy trzeba będzie się do egzaminu uczyć...
Eeech...