Część 3: "Pierwsza Miłość"
-Dorota, a ty?
-Adam.
W trakcie wspólnej drogi wiele mi o sobie opowiedziała. Mieszka w stolicy, ma czternaście lat, uczęszcza do szkoły tańca.Zastanowiło mnie, że poznaliśmy się dopiero kilka minut wcześniej, a wydaje się, jakbyśmy się znali od zawsze. Idziemy, ręka w rękę, krok za krokiem. Zerkam na nią dyskretnie i stwierdzam, że jest całkiem atrakcyjna. Odrobinę ode mnie wyższa, długie włosy w kolorze blond, czyściutkie, białe zęby, szmaragdowe oczy. Świetny zestaw, moim zdaniem. Nie zauważyłem nawet, kiedy doszliśmy do osiedla bungalowów. Okazało się nawet, że z mojego okna widać taras jej domu.
-Dziękuję ci bardzo za odprowadzenie mnie. Nie wiem, co mogłabym zrobić gdyby nie twoja pomoc.
-Nie ma sprawy, cieszę się, że byłem w stanie. Ale następnym razem uważaj na złośliwe palmy.
-Muszę już iść albo rodzice będą się martwić.
-No to na razie, do zobaczenia.
Gdy wszedłem do domku, wypełniony był zapachem świeżo parzonej kawy. Wychodzę na taras. Rozciąga się przede mną uderzający widok zielono - błękitnego morza. Unikalny kolor. Dotąd myślałem, że takie istnieją tylko na poprawionych komputerowo widokówkach. Nagle, w pewnej chwili mój wzrok kieruje się w stronę domu Doroty& ale nie ma nikogo na tarasie. W końcu zaczyna zapadać zmierzch. Wszyscy jesteśmy zmęczeni po podróży, ja w każdym razie zasypiam natychmiast. Ach ten nieubłagany upływ czasu& mija tydzień od naszego przybycia na wyspę. Spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Następnego dnia Dorota powiedziała mi, że pojedzie ze swoją grupą na wycieczkę. Zrobiło mi się smutno i w tej chwili uświadomiłem sobie, że czuję coś więcej, aniżeli przyjaźń. Niecierpliwie czekałem na wieczór. Gdy siedzę na tarasie swojego domku ciągle wpatruję się w znajomy już domek. Nagle słyszę wołanie. Na ulicy stoi Dorota i macha do mnie. Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo się ucieszyłem.
-Nie ma już tłoku, więc idę na spacer po plaży. Przyłączysz się?
-Tak, jasne, z przyjemnością. - Odpowiedziałem.
-Wiesz Adamie, na tej wycieczce było fajnie, ale już nie mogłam doczekać się, żeby wrócić i to wszystko ci opowiedzieć.
Żeby ona tylko wiedziała, jak ja na nią czekałem& Usta jej się nie zamykały. "Nadawała" bez przerwy, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. W pewnej chwili wpadamy na pomysł: wykąpmy się w morzu! Śmiechu po pas, jak mawia mój ojciec. W pewnym momencie wpadamy na siebie pod wodą, nasze spojrzenia się spotykają i& otrzymuję pocałunek w policzek.
Świat wiruuuuje& no tak, teraz życie jest piękne - myślę. Wieczór, niebo pełne gwiazd i my na środku ciepłego morza. Wychodzimy z wody, bierzemy ubrania i wracamy do domów. Noc, która potem nastąpiła była pusta. Czuję, że się zakochałem& Nie mogę doczekać się, kiedy znów wzejdzie słońce. Nie mogę doczekać się, kiedy znowu się spotkamy. Rankiem wychodzę na taras i widzę karteczkę. "natychmiast wracamy do kraju, bo w domu coś się stało". Podpisano: "D". siadam z wrażenia. Jest mi na przemian zimno i gorąco. Nie mogę uwierzyć, że rozstajemy się w taki właśnie sposób. To niesprawiedliwe. W końcu do wyjazdu zostało tylko parę dni, ale przynajmniej można by spędzić je razem& Chodzę więc przez te kilka dni cichy i niemrawy. Już z okien lądującego samolotu wypatruję Doroty. Może przyjedzie na lotnisko, w końcu jest stąd. Nie przyjechała. Wyjątkowo szybko upłynęły mi pozostałe tygodnie wakacji. Znów rok szkolny, choć powinien nazywać się wiekiem. Pewnego dnia rodzice wołają mnie przed telewizor.
-Adam, patrz kto występuje.
Patrzę i milknę z wrażenia. Poznałem ją od razu. Od razu uświadomiłem sobie jeszcze jedno. Mam nadal jej legitymację. Mam też adres, więc mogę...
__________________________________________________________________________________________
To jedno z moich opowiadan myśle ze się wam spodoba <3 :)
Inni zdjęcia: Rodzinny posiłek sellieri... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24